– Łączny poziom marż rafineryjnych i dyferencjału (czyli różnicy w cenie ropy gatunku Brent i Urals) jest trochę lepszy niż w I kwartale tego roku – uzasadnił Jędrzejczyk.
W minionym kwartale marża rafineryjna w Orlenie wynosiła 2,9 USD na baryłce, dyferencjał zaś 1,5 USD. Oznaczało to, że ceny ropy naftowej Brent i Urals zbliżyły się do siebie, co dla płockiej spółki nie jest korzystne. W I kwartale 2010 r. dyferencjał sięgał aż 4 USD na baryłce (marża rafineryjna była wtedy wyjątkowo niska – zaledwie 1,4 USD).
W zeszłym kwartale tego roku zysk operacyjny Orlenu sięgnął 1,34 mld zł. Był zatem blisko trzykrotnie wyższy niż rok wcześniej (464 mln zł). Do tak znaczącej poprawy rezultatu przyczyniło się jednak głównie przeszacowanie wartości zgromadzonych przez Orlen rezerw obowiązkowych surowca (tzw. efekt LIFO). Podniósł on wynik operacyjny spółki z Płocka aż 0,9 mld zł.
Jędrzejczyk dodał, że na jednym z najbliższych posiedzeń rada nadzorcza Orlenu zajmie się kwestią przyszłości litewskiej rafinerii Możejki. – Jesteśmy bliscy podjęcia ostatecznej decyzji w tej sprawie – powiedział wiceprezes.
Z kolei Unipetrol, inna zagraniczna spółka należąca (w 63 proc.) do Orlenu, chce zachować cały zeszłoroczny zysk w wysokości 512,12 mln koron (82,35 mln zł). W projektach uchwał na WZA, które ma się odbyć 30 czerwca, zarząd czeskiej firmy proponuje, aby 95 proc. zysku powiększyło sumę niepodzielonego zysku z lat ubiegłych, pozostałe zaś 5 proc. trafiło na kapitał rezerwowy.