Polenergia, grupa zajmująca się m.in. wytwarzaniem i handlem energią elektryczną, nie bierze pod uwagę możliwości podniesienia ceny na akcje Polish Energy Partners. W wezwaniu ogłoszonym na początku sierpnia zaoferowała 31,5 zł za walor (wczoraj kurs wyniósł 31,49 zł). – Zaproponowana przez nas cena jest uczciwa. Jest ceną inwestora branżowego – mówi „Parkietowi" Dariusz Mioduski, prezes Polenergii.
Jego zdaniem wycena PEP odzwierciedla wartość portfela tej firmy z uwzględnieniem wszystkich czynników ryzyka wynikających z projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niezbędne nakłady inwestycyjne, które spółka będzie musiała ponieść. – Jeśli pojawi się kontrwezwanie, rozważymy nabycie innej firmy zajmującej się deweloperowaniem farm wiatrowych – twierdzi Mioduski. Dodaje, że dziś do nabycia na rynku jest stosunkowo wiele podmiotów o podobnej charakterystyce.
Mimo że zaproponowana przez Polenergię cena za akcje PEP była istotnie wyższa, niż średnie kursy z trzech i sześciu miesięcy poprzedzających datę ogłoszenia wezwania (wynosiły odpowiednio 26,1 zł i 24,6 zł), to analitycy nie są do końca z niej zadowoleni. Kilka dni temu DM BOŚ zalecił trzymać walory PEP, wyceniając je na 32,95 zł. Zdaniem analityków propozycja Polenergii nie oddaje potencjału spółki, która w ciągu najbliższych trzech lat powinna znacznie zwiększyć swoje wyniki m.in. dzięki środkom ze sprzedaży projektu Saturn.
W lipcu, czyli jeszcze przed ogłoszeniem wezwania, rekomendację dla akcji PEP wydał DM BZ WBK. Zalecał ich?kupowanie do 37 zł. Analitycy DM BZ WBK podtrzymali?tę wycenę również po ogłoszeniu wezwania przez Polenergię.
Polenergia na razie nie ujawnia, jakie jest zainteresowanie wezwaniem na akcje PEP. Cały czas deklaruje, że mniejszościowy pakiet papierów spółki jej nie interesuje. – Naszą intencją jest zakup pakietu kontrolnego, który pozwoli nam na pełną integrację PEP z Polenergią. Tylko takie rozwiązanie umożliwi pełne wykorzystanie efektów synergii – mówi Dariusz Mioduski. Jego zdaniem PEP potrzebuje dużych środków na inwestycje, dlatego akcjonariusze, którzy zdecydują się pozostać w spółce, powinni się liczyć z kolejnymi emisjami akcji, które zasilą firmę w niezbędny kapitał. W tej sytuacji wypłata dywidendy byłaby możliwa za kilka lat.