– Oczekujemy, że akcje objęte zapisami w wezwaniu pozwolą nam na przejęcie kontroli nad PEP, co było naszym celem strategicznym – twierdzi Dariusz Mioduski, prezes Polenergii. Mimo że zapisy w wezwaniu zakończyły się we wtorek, Polenergia na razie nie podaje, jaką liczbę walorów inwestorzy zdecydowali się jej odsprzedać. Prawdopodobnie dowiemy się tego za kilka dni.

Osiągnięcie 80-proc. progu akceptacji było jednym z dwóch pierwotnie zakładanych warunków, by Polenergia kupiła akcje sprzedawane jej przez akcjonariuszy PEP. Drugi, w postaci uzyskania zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie, został spełniony 23 września.

Na wezwanie Polenergii prawdopodobnie jedynie częściowo odpowiedziało Generali OFE, największy, mający ponad 18 proc. akcji, udziałowiec PEP. Wykonanie takiego ruchu fundusz rozważał tuż przed zamknięciem zapisów. Jak postąpili inni duzi udziałowcy, okaże się po wezwaniu, gdy ewentualnie będą informować o zmianach w stanie posiadania akcji. Chodzi tu głównie o ING OFE (ma 10,7 proc. walorów PEP), Pioneer Pekao Investment Management (10,6 proc.), Aviva OFE (10,1 proc.) oraz Aviva Investors Poland (5 proc.).

Polenergia chciała nabyć 100 proc. akcji PEP, płacąc po 33 zł za sztukę. Jej zarząd informował, że PEP potrzebuje dużych środków na inwestycje, dlatego akcjonariusze, którzy zdecydują się w spółce pozostać, powinni liczyć się z kolejnymi emisjami akcji.