Wczoraj Komitet Obrony ZAP wysłał do ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego list z żądaniem uwzględnienia interesów strony społecznej w tym procesie. Grozi podjęciem „zdecydowanych kroków", jeśli postulaty nie zostaną uwzględnione. – Chcemy, by minister dał naszym spółkom gwarancje zabezpieczające załogę przed zwolnieniami. Żądamy też, by nie przenoszono do Tarnowa służb pomocniczych spółek, jak to ma miejsce obecnie w Policach – mówi Andrzej Jacyna, szef „Solidarności" w ZAP.

Policka „Solidarność" lobbuje u lokalnych polityków, by traktować ich zakład na równi w procesie fuzji. – Zobaczymy, jak zachowają się władze, potem będziemy podejmować konkretne działania – mówi kierujący związkiem Krzysztof Zieliński.

Chodzi o projekt, który będzie poddany pod głosowanie akcjonariuszy Polic 29 października. Dotyczy zbycia należących do Polic udziałów w firmach Koncept, Automatika i Remech. W zamian za to Police objęłyby udziały w podwyższonym kapitale zakładowym firmy Polskie Konsorcjum Chemiczne z grupy Tarnowa. Co to oznacza w praktyce? – Spółki z Polic będą połączone ze spółkami remontowymi ZAK i Tarnowa. Powstałe z połączenia firmy będą miały siedziby w Policach i Kędzierzynie. Nie planujemy zwolnień pracowników. W polickich spółkach zależnych zostaną natomiast zlikwidowane rady nadzorcze. Nadzór nad wszystkimi służbami będzie sprawować PKCh – tłumaczy Jerzy Marciniak, prezes ZAT. Podkreśla, że tego typu działanie ma na celu oszczędności. – Wynikają one nie tylko ze zlikwidowania rad nadzorczych, ale także z tego, że wszystkie spółki z grupy w sposób skoordynowany będą robić remonty, projektować inwestycje i nadzorować ich realizację – argumentuje Marciniak.

Napięta sytuacja między działaczami i zarządem panuje też w Ciechu. Związkowcy sodowej grupy chcą zlecić firmie S. Partner z grupy Syndex zrobienie analizy ekonomicznej spółek zależnych, w których trwa restrukturyzacja. – Chcemy mieć argumenty do rozmów z przedstawicielami MSP. Oni mają zaufanie do obecnego zarządu, ale milczeniem pomijają nasze komentarze, że gdyby w ciągu ostatnich 6 lat zrealizowano zapowiadane inwestycje, np. w Zachemie, to spółka byłaby w innej kondycji – wyjaśnia Maciej Budzyński, szef NSZZ „Chemików".