Państwowy właściciel śląskich firm węglowych szuka sposobu na poprawę sytuacji w sektorze. Jak powiedział wiceminister Tomczykiewicz, potrzebne są zmiany zwłaszcza w trudnym dla branży okresie, gdy na placach przy kopalniach i elektrowniach zalega 15 mln ton węgla.
Druga noga JSW
Jastrzębska Spółka Węglowa, największy w UE producent węgla koksowego (bazy do produkcji stali), już odczuwa hamowanie gospodarki. Tegoroczny wynik netto spółki będzie o ok. 25 proc. niższy od ubiegłorocznych 2 mld zł. A gdyby JSW oprócz węgla koksowego i koksu miała kolejną biznesową nogę? Na rynku krążyły ostatnio informacje o tym, że JSW mogłaby kupić Eneę, skoro coraz bardziej wchodzi w energetykę (buduje nowe bloki). Potem „DGP" napisał, że intensyfikują się przygotowania do kupienia przez JSW lubelskiej Bogdanki (ta produkuje węgiel energetyczny, mniej podatny na gospodarcze wahania).
– Zakup Enei czy Bogdanki przez JSW nie byłby uzasadniony, zwłaszcza w przypadku lubelskiej kopalni, która jest całkiem prywatna. Ale państwo jako właściciel może myśleć o zmianach struktur spółek węglowych, w których ma kontrolę. Gdy patrzymy na Kompanię Węglową, JSW i KHW, nie możemy pozwalać, by któraś dołowała – mówi Tomczykiewicz. Chodzi o Katowicki Holding Węglowy, który do czasu emisji obligacji za 1 mld zł miał duże przeterminowane zobowiązania (spłacił kilka dni temu).
Na fuzję KHW i Kompanii nie byłoby zgody UOKiK, ale w przypadku JSW i KHW łączna produkcja węgla, ok. 25 mln ton rocznie, byłaby mniejsza niż w samej Kompanii (ok. 40 mln ton). Poza tym resort gospodarki chciał już łączyć KHW z eksporterem węgla Węglokoksem, ale pomysł upadł.
Warto podkreślić, że Jastrzębie stać na zakupy. Na kontach firmy jest ok. 2 mld zł, poza tym jak już informowaliśmy spółka bada rynek przed emisją obligacji za ok. 1 mld euro, czyli ok. 4 mld zł. Kapitalizacja Bogdanki to ok. 4,5 mld zł. KHW według szacunków „Parkietu" jest wart ok. 3,5 mld zł. Wartość rynkowa Enei to ok. 6,8 mld zł.