GET: Karty rozdał Zientara

Wczorajsze walne zgromadzenie akcjonariuszy Green Eco Technology (GET) odbyło się błyskawicznie. Firma zmieniła nazwę na Greeneco, dokonano roszad w radzie nadzorczej.

Dzięki zmianom w statucie nadzorcy nawet nie muszą się fatygować na posiedzenia – uchwały mogą podejmować w trybie obiegowym.

Firma pozostaje jednak mało transparentna. Na walnym zgromadzeniu nie było prezesa Rafała Pietrzaka.

Na przełomie 2012 i 2013 roku większościowym udziałowcem GET stał się zarejestrowany na Cyprze LinkWayBridge – ma akcje dające 31,7 proc. głosów. Wehikuł był zarejestrowany na wczorajsze NWZA, ale nie stawił się żaden jego reprezentant.

Nie przyjechał też przedstawiciel kontrolowanego przez Romana Karkosika Krezusa (ma akcje dające 9,99 proc. głosów). Władze Krezusa tłumaczą, że inwestycja w GET jest czysto finansowa.

Jeszcze niedawno w podobnym duchu wypowiadał się Maciej Zientara, właściciel pakietu dającego 15 proc. głosów. Jednak to on rozdawał wczoraj karty – a ściślej mówiąc, jego pełnomocnik. Do rady nadzorczej powołano osoby rekomendowane przez Zientarę – innych kandydatur nie było.

Z inwestorem nie udało się nam wczoraj skontaktować.

Do rady nadzorczej weszli m.in. Piotr Surmacki (przedsiębiorca działający na rynku nowych technologii, obecnie prezes ProxyAd) oraz Jan Tkaczow (twórca firmy kurierskiej Stolica i internetowego sklepu Fresh24.pl).

Wczoraj sąd zarejestrował akcje, które GET sprzedał wcześniej kolejnym dwóm podmiotom z Cypru: Sagartama Investments i Sperlein (LinkWayBridge kupił akcje imienne od bułgarskiego funduszu Devolution). Do spółki wpłynęło wówczas 8 mln zł ze sprzedaży 2 mln walorów, ale cała gotówka została szybko wydana na objęcie obligacji innego cypryjskiego podmiotu – Quickcity Services.

Po trzech kwartałach 2012 roku GET miał 71 tys. straty netto przy 7,3 mln zł przychodów. Problemem spółki są głównie przeterminowane obligacje. Zobowiązania krótkoterminowe GET na koniec września wynosiły 7,7 mln zł. Raport za IV kwartał ukaże się w najbliższy piątek.