Na otwarciu dzisiejszej sesji inwestorzy płacili za akcje Petrolinvestu 1,2 zł, czyli o 9,1 proc. mniej niż podczas piątkowego zamknięcia. Potem ich kurs zniżkował nawet o 12,9 proc. (do 1,15 zł).
Powodem wyprzedaży niewątpliwie były informacje dotyczące zwołania na 3 i 4 kwietnia dwóch NWZA, które przewidują emisję akcji serii G z wyłączeniem prawa poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy. Zarząd chce aby przegłosowano uchwalę o zaoferowaniu od 40 mln do 60 mln nowych walorów, które będą stanowić 14,9-20,8 proc. w podwyższonym kapitale.
Nowe walory obejmą inwestorzy w zamian za warranty subskrypcyjne, które spółka chce wyemitować w takiej samej liczbie jak akcje. Projekty uchwał mówią o możliwości przeprowadzenia zarówno emisji prywatnej warrantów (skierowanej do maksymalnie stu podmiotów), jak i publicznej.
Akcje serii G mają być wydawane w zamian za wkłady pieniężne. Zarząd ma zostać upoważniony do określenia ich ceny emisyjnej. Petrolinvest na razie wprost nie deklaruje, czy akcje będą wydawane tylko za gotówkę, czy też za aport lub w innej formie np. kompensacji wzajemnych zobowiązań z innymi podmiotami, tak jak miało to miejsce podczas wcześniejszych emisji. Więcej wiadomo o warrantach. - Warranty subskrypcyjne będą oferowane inwestorom, którzy wyrażą zainteresowanie inwestycją w spółki, a także w celu pozyskiwania aktywów kapitałowych, w tym akcji lub udziałów spółek, konwersji zadłużenia spółki oraz realizacji projektów inwestycyjnych – tłumaczy zarząd Petrolinvestu w opinii do uchwały o emisji.
Obecna wartość nominalna akcji gdyńskiej spółki wynosi 10 zł. Poniżej niej spółka nie może wyznaczyć ceny emisyjnej. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że obecny kurs stanowi tylko kilkanaście procent wartości nominalnej walorów spółki. Ponadto w projektach uchwał zarząd zapisał że: „spółka zakłada możliwość przeprowadzenia jednej lub kilku ofert publicznych warrantów subskrypcyjnych oraz akcji serii G obejmowanych w ich wykonaniu, kierowanych do inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych, na preferencyjnych warunkach rynkowych". Na czym mają polegać te preferencje, na razie nie wiadomo.