Miedź potaniała wczoraj na giełdzie w Londynie do nieco ponad 6,7 tys. USD za tonę, po publikacji kolejnych danych świadczących o tym, że kondycja chińskiej gospodarki jest słaba. Państwo Środka to największy konsument miedzi na świecie.
Jak szacuje chilijski resort gospodarki, w tym roku Chiny zużyją 9,06 mln ton metalu – co będzie stanowić 44-proc. globalnego zapotrzebowania. Chile jest z kolei głównym producentem miedzi. Resort obniżył prognozę krajowego wydobycia z 5,58 mln do 5,53 mln ton. To 31 proc. tego, co dostarczą wszystkie kopalnie świata.
Chilijskie ministerstwo oczekuje, że w najbliższych latach podaż miedzi będzie wyższa niż popyt. Dlatego średni kurs miedzi na ten rok został obniżony z 3,57 do 3,27 USD za funt, czyli z 7870 do 7209 USD za tonę. Szacunki na przyszły rok zostały zredukowane z 3,32 do 3,15 USD za funt, czyli z 7319 do 6944 USD za tonę.
KGHM w budżecie na ten rok założył średnioroczny kurs miedzi na poziomie 7800 USD za tonę. Przy ustalonym na 3,1 zł kursie amerykańskiej waluty daje to 24,18 tys. zł. Średnia cen miedzi, licząc od początku roku do wczoraj, wynosi 24,63 tys. zł.
Kurs srebra cały czas utrzymuje się na niskim poziomie nieco ponad 19 USD za uncję, podczas gdy średnia cena założona w budżecie KGHM to 32 USD. W przeliczeniu na naszą walutę daje to 99,2 zł za uncję. Średnia cena od początku roku do wczoraj jest o prawie 16 proc. niższa niż szacowana na podstawie założeń budżetu – wynosi 83,5 zł.