W przyszłym roku ma to już być 1,5 mld zł. Sławomir Hinc, prezes PGNiG Upstream International, podmiotu zależnego od PGNiG, informuje jednocześnie, że realizacja tych planów w dużym stopniu będzie zależeć od kształtowania się cen ropy i gazu na rynkach światowych.
Spółka chce, aby w tym roku wydobycie w Norwegii przekroczyło 12 tys. boe (baryłek ekwiwalentu ropy) dziennie. W przyszłym roku średnia produkcja powinna sięgać już 17 tys. boe. Zdaniem Hinca w najbliższych 10, 11 latach poziom wydobycia ustabilizuje się na poziomie 11, 14 tys. boe. Na tym jednak nie koniec. Spółka liczy, że w najbliższych latach uda się jej udokumentować kolejne złoża i rozpocząć z nich wydobycie.
Hinc poinformował, że PGNiG chce nabywać udziały w kolejnych koncesjach zlokalizowanych na obszarze mórz Północnego, Norweskiego oraz Barentsa. Obecnie grupa posiada na tym obszarze udziały w 13 koncesjach.
Poza Polską gazownicza grupa prowadzi działalność poszukiwawczo-wydobywczą w Egipcie, Libii i Pakistanie. W pierwszym z tych krajów wykonano dwa odwierty poszukiwawcze i obecnie trwa analiza pozyskanych próbek. Dalsze prace będą uzależnione od sytuacji politycznej. Z kolei w Libii dopiero rozpoczęto wiercenia. Najbardziej zaawansowane prace trwają w Pakistanie. PGNiG rozpoczęło tam długoterminowy test produkcyjny. Od jego wyników będą uzależnione dalsze decyzje dotyczące tamtejszej koncesji.
Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami zarządu aktywa poszukiwawczo-wydobywcze gazowniczej grupy będą konsolidowane wokół PGNiG Upstream International. – Przegląd zagranicznych aktywów PGNiG i konsolidacja będą realizowane, a ich tempo będzie zależało od postępów prac w Egipcie, Libii i Pakistanie – twierdzi Hinc.