Oznacza to, że w ustawie pozostał zapis tzw. prosumencki, który gwarantuje posiadaczom przydomowych mikroinstalacji (np. solarów) o mocy do 10 kW odkup od nich „zielonej" energii po cenie gwarantowanej i wyższej niż rynkowa.
Za odrzuceniem poprawki głosowało 227 posłów, przeciwko - 200, a 9 posłów się wstrzymało od głosu.
Komisja nadzwyczajna ds. energetyki i surowców energetycznych rekomendowała przyjęcie poprawki. Według senatorów miała być ona kompromisem między stanowiskiem rządu a poprawką tzw. prosumencką, która zakłada w ustawie o OZE wprowadzenie zapisu o taryfach gwarantowanych. Zapisowi temu sprzeciwia się rząd, który uważa, że nastąpi gwałtowny rozwój mikroinstalacji, co pociągnie za sobą dodatkowe koszty. Resort gospodarki, z którego wyszedł projekt ustawy o OZE, przekonuje, że dzięki taryfom gwarantowanym instalacje będą służyć celom zarobkowym - czyli produkcji energii na sprzedaż, a nie na własne potrzeby, jak zakłada idea prosumenckości.
Taki obrót sprawy jest korzystny dla tych, którzy chcą zainwestować w przydomowe źródła energii. Będą oni mogli przez 15 lat otrzymywać za odsprzedaż do sieci nadwyżki prądu ze swojej instalacji. Jej proponowana wysokość dla instalacji o mocy do 3 kW na poziomie 75 gr/kWh jest wyższa o 15 gr/kWh niż łączny koszt zakupu energii i jej przesyłu z sieci.
Nasze koncerny energetyczne obawiają się, że takie nadmierne wsparcie energetyki rozproszonej wymusi konieczność dodatkowych inwestycji w bloki konwencjonalne, które będą musiały zapewnić rezerwę w sytuacji, kiedy źródła OZE nie będą pracować.