– Inwestycja planowana w latach 2016–2019 zakłada dostosowanie tych jednostek do wymogów środowiskowych wynikających zarówno z dyrektywy IED (o emisjach przemysłowych – red.), jak i konkluzji BAT (o stosowaniu najlepszych dostępnych technologii – red.) – tłumaczy Maciej Szczepaniuk, rzecznik PGE.
Harmonogram zakłada rozpisanie przetargów w tym roku i wybranie wykonawców w połowie 2016 r. Inwestycja miałaby się zakończyć po trzech latach. Czas nie jest tu sprzymierzeńcem PGE, bo największy producent ciepła dla Szczecinian bez inwestycji musiałby wygasić swoje źródła po wykorzystaniu derogacji, czyli warunkowego pozwolenia na funkcjonowanie przez 17,5 tys. godzin. – Dzięki modernizacji Elektrownia Pomorzany będzie mogła pracować w sposób niezawodny przez około 20 lat – zaznacza Szczepaniuk.
Szczecińska siłownia pozostanie opalana węglem kamiennym. Pierwotnie rozważana była budowa bloku gazowo-parowego o mocy 200–270 MW. Jednak prace nad projektem rozpoczęte w 2011 r. zakończyły się po trzech latach unieważnieniem przetargu ze względu na wysokie ceny błękitnego paliwa i brak długofalowego systemu wsparcia dla źródeł działających w kogeneracji, czyli produkujących jednocześnie energię i ciepło. Koszt tamtej inwestycji giełdowi analitycy szacowali na 1–1,5 mld zł . Obecny budżet jest więc dużo skromniejszy.
PGE podjęło decyzję o przeprowadzeniu niezbędnych inwestycji jeszcze przed zakończeniem trwających negocjacji ze Szczecińską Energetyką Cieplną – spółką niemieckiego E.ON, będącą właścicielem sieci dystrybucyjnej i Ciepłowni Rejonowej Dąbska – dotyczących warunków wieloletniego kontraktu na dostawę ciepła. To od nich w dużej mierze będzie zależała rentowność i kondycja ekonomiczna Elektrociepłowni Pomorzany po 2020 roku.
Strony sporu powołały zespół roboczy, który ma opracować długoterminową umowę o współpracy z uwzględnieniem potencjału Pomorzan. Plan działań poznamy w marcu.