Analitycy: Enea drogo kupuje Bogdankę

Według niektórych analityków cena zaoferowana w wezwaniu na Bogdankę jest wysoka

Aktualizacja: 06.02.2017 19:14 Publikacja: 14.09.2015 12:16

Według niektórych analityków cena zaoferowana w wezwaniu na Bogdankę jest wysoka

Według niektórych analityków cena zaoferowana w wezwaniu na Bogdankę jest wysoka

Foto: Bloomberg

Przypomnijmy, dziś poznański koncern energetyczny poinformował o chęci zakupu 64,5 proc. akcji lubelskiej spółki proponując dotychczasowym akcjonariuszom cenę 67,39 zł za walor. Jeśli wezwanie się uda Enea wraz ze swoją spółką Enea Wytwarzanie uzyska kontrolę nad 66 proc. kapitału Bogdanki.

Zdaniem Bartłomieja Kubickiego z Societe Generale, Enea zbyt dużo chce zapłacić za aktywa Bogdanki. Bo jak zauważa zaoferowana w wezwaniu cena jest prawie równa wartości księgowej lubelskiej kopalni. - W sytuacji nadpodaży węgla na rynku oraz niskich cen paliwa jest to negatywne biznesowo posunięcie. Bo Enea w przeciwieństwie do PGE, które zrobiło odpis na aktywach węgla brunatnego, zamienia koszty zmienne na koszty stałe – argumentuje Kubicki. Jego zdaniem ten ruch poznańskiej spółki może jednak także wymiar polityczny. - Lepiej kupić Bogdankę niż angażować się w Katowicki Holding Węglowy – twierdzi analityk SG.

Nie wierzy, by Enea zamierzała angażować się w KHW. Zwraca bowiem uwagę na bilans spółki, która w przypadku osiągnięcia progu 66 proc. w Bogdance i zrobienia wezwania na wszystkie akcje spółki zadłuży się jeszcze bardziej. – Jej dług netto do EBITDA przekroczy wtedy wskaźnik 2,5 raza, dlatego nie będzie jej stać na dodatkowe inwestycje – ocenia Kubickie.

Analityk SG zakładał, że Enea do 2020 wyda 14 mld zł, a nie jak wskazywała spółka w strategii 20 mld zł. – Nie liczyłem nakładów opcjonalnych na zakup farm wiatrowych i aktywów ciepłowniczych – wyjaśnia Kubicki.

- Z punktu widzenia Enei kupowanie aktywów węglowych w dołku cyklu jest dobrym posunięciem – mówi inny analityk prosząc o zachowanie anonimowości. Według niego jednak zmiana strategii, w której spółka wyraźnie mówi o potrzebie posiadania kopalni w ramach grupy, może być niebezpieczny w sytuacji braku powodzenia wezwania. – Wtedy zarząd poznańskiej spółki nie będzie miał w ręku argumentu do bronienia się przed innymi „okazjami" na tym rynku czy propozycjami MSP – argumentuje.

Jednak jego zdaniem proponowana przez Eneę cena za akcję może zachęcić inwestorów finansowych Bogdanki. – Ostatnie niskie notowania lubelskiej spółki nie wynikały wyłącznie z wypowiedzenia przez jej największego kontrahenta umowy, ale były pochodną kiepskiej sytuacji na rynku węgla tj jego niskich cen – twierdzi analityk. Uważa też, że jeśli wezwanie się powiedzie to Enea nie będzie miała też powodów, by starać się o KHW, której roczne wydobycie sięga 10 mln ton węgla. - Obecnie poznański koncern energetyczny zużywa do produkcji 5 mln ton rocznie węgla. Po oddaniu nowego bloku w Kozienicach te potrzeby wzrosną do 7 mln ton. W zupełności wystarczy jej wydobywane dziś przez lubelską kopalnię 8,5 mln ton rocznie – zaznacza.

Surowce i paliwa
Bogdanka mówi o braku równych szans na rynku węgla
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Surowce i paliwa
Prezes KGHM: Unia Europejska jest i będzie dla KGHM kluczowym rynkiem
Surowce i paliwa
JSW widzi zagrożenia finansowe, ale chce je minimalizować
Surowce i paliwa
Nowa instalacja Orlenu na Litwie powstaje w bólach
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Surowce i paliwa
KGHM o wydobyciu soli w okolicach Pucka zdecyduje w przyszłym roku
Surowce i paliwa
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o zapasach gazu