Pięć największych polskich grup kapitałowych działających w obszarze gazu, ropy i paliw chce w najbliższych latach zainwestować w różne przedsięwzięcia niespełna 60 mld zł. Są to tylko wydatki zidentyfikowane na podstawie ich szacunków w aktualnie obowiązujących strategiach rozwoju lub określone wstępnie na najbliższe lata. Kwota ta może istotnie wzrosnąć, gdyż w trzech koncernach trwają prace nad nowymi strategiami. Najwięcej pieniędzy wyda grupa PGNiG. Rafał Pazura z departamentu komunikacji spółki podaje, że w okresie obowiązywania strategii na lata 2014–2022 planowane średnioroczne nakłady inwestycyjne to około 5,4 mld zł. W efekcie koncern powinien wydać w najbliższych siedmiu latach 37,8 mld zł. Najwięcej pieniędzy pochłoną poszukiwania i wydobycie ropy i gazu w Polsce i za granicą. Wśród największych projektów jest rozbudowa sieci gazociągów dystrybucyjnych. W najbliższych latach na ten cel pójdzie 8,4 mld zł. Około 1,6 mld zł będzie kosztować budowa bloku gazowo-parowego na warszawskim Żeraniu, a 0,9 mld zł rozbudowa podziemnego magazynu gazu w Kosakowie.
Większe możliwości
Wydatki wynoszące 1–1,1 mld zł rocznie planuje grupa Gaz-Systemu. To oznacza, że w okresie obowiązywania strategii na lata 2016–2025 wyniosą one ponad 10 mld zł. Najwięcej, bo około 4,5 mld zł, może kosztować budowa gazociągów określanych jako Korytarz Północ–Południe.
Jedną z kluczowych inwestycji jest rozbudowa terminalu LNG w Świnoujściu. Specjaliści uważają, że koszty rozbudowy związane są m.in. z budową nowego zbiornika, będącego największą pozycją kosztową w tego typu projektach. – Wysokość nakładów można szacować w przedziale 35–80 mln USD na przyrost zdolności rocznej o 1 mld m sześc. Należy mieć świadomość, że na wysokość kosztów wpływają również uwarunkowania lokalne, jak również zakres koniecznych do wykonania prac – mówi Robert Zajdler, radca prawny Zajdler Energy Lawyers & Consultants. To może oznaczać, że podwojenie mocy gazoportu będzie kosztować 175–400 mln USD.
W zaktualizowanej niedawno strategii Gaz-System chce, aby Polska za 10 lat miała możliwość odbioru błękitnego paliwa z kierunku północno-zachodniego w ilości do 17,5–20 mld m sześc. rocznie. Poza rozbudową terminalu w Świnoujściu cel ten ma być zrealizowany poprzez budowę gazociągu Baltic Pipe z Polski do Danii lub poprzez drugi gazoport, jeśli wykonanie pierwszego z tych projektów okaże się niemożliwe. Według specjalistów Zajdler Energy Lawyers & Consultants wydatki na Baltic Pipe mogą wynieść 350 mln euro. Trudniej jest z oszacowaniem budowy nowego gazoportu, który ma być jednostką pływającą (FSRU) zacumowaną w Zatoce Gdańskiej.
– Obecnie mówi się o zdolnościach terminalu FSRU w dwóch zupełnie innych skalach. Z jednej strony mówi się o 1,5 mld m sześc., z drugiej zaś w strategii Gaz-System wskazuje się zdolność wynoszącą nawet 10 mld m3 (terminal byłby wówczas najbardziej przepustowym terminalem pływającym na świecie) – mówi Marcin Gałczyński, analityk Zajdler Energy Lawyers & Consultants. Dodaje, że koszt adaptacji metanowca stanowi mniej więcej 40 proc. wartości zakupu nowej jednostki FSRU i wynosi 120–130 mln USD. Dziś najbardziej przepustowa jednostka (w Kuwejcie) została wzięta w pięcioletni leasing operacyjny, a wartość kontraktu wyniosła 213 mln USD.