Zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa nie jest zadowolony z wyników testów, jakie są przeprowadzane w związku z zabiegami szczelinowania hydraulicznego w łupkowych złożach gazu na Pomorzu. Uzyskiwane przepływy surowca są bowiem bardzo słabe. Ostateczne wyniki mają być znane za miesiąc. Od nich zależy, czy gazowa grupa będzie kontynuować łupkowe poszukiwania, a w konsekwencji, czy będą one rozwijane w naszym kraju. – Poszukiwanie łupkowe są znacznie bardziej kosztowne niż konwencjonalne. Ich ocena nastąpi przed końcem tego roku, a może nawet wcześniej – tłumaczy Piotr Woźniak, prezes PGNiG.
Niezależnie od wyników łupkowych poszukiwań spółka chce intensyfikować prace związane z innymi niekonwencjonalnymi złożami, zwłaszcza typu tight gas (gaz zamknięty) oraz gazem w pokładach węgla. Woźniak przypomniał, że PGNiG w tym celu wykorzystuje technologię szczelinowania, którą ostatnio przetestował przy poszukiwaniach w skałach łupkowych.
Nowa aktywność
– Pracujemy obecnie nad strategią dotyczącą naszego rozwoju w zakresie sprzedaży CNG (gaz sprężony) i LNG (gaz skroplony) – twierdzi Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG. Zwraca uwagę, że UE zachęca do tego, aby wzdłuż głównych dróg powstawały stacje do napełniania aut tymi paliwami. Koncern rozważa budowę własnych takich obiektów.
Spółka chce też wybudować w każdym porcie morskim w Polsce instalacje do tankowania LNG do statków. Jednostek zasilanych tym paliwem ma pływać po Bałtyku coraz więcej, gdyż wymuszają to unijne regulacje. PGNiG zastanawia się, czy takich instalacji nie stworzyć też w nadbałtyckich portach innych państw.
Kolejny pomysł zarządu na zwiększenie sprzedaży gazu to rozbudowa infrastruktury służącej do dostarczanie surowca poprzez tzw. stacje regazyfikacji LNG. Mają one powstawać głównie tam, gdzie nie ma sieci gazociągowej. Jednym z takich obszarów jest Podlasie.