Wartość nominalną akcji, bo w ten nietypowy sposób miało się odbyć podniesienie kapitału, zwiększono zaledwie o 25 groszy wobec wcześniej proponowanych 3 zł. Stało się tak na wniosek Skarbu Państwa, z którego wcześniej wypłynęła propozycja. To oznacza, że spółka będzie musiała zapłacić maksymalnie 89 mln zł daniny zamiast spodziewanych wcześniej przez rynek 1,06 mld zł. Ostateczna wysokość należności zależeć będzie od interpretacji organów fiskalnych. Bo o taką wystąpiła PGE.
Przedstawiciele Skarbu nie uzasadnili powodów zmian treści uchwały. Jednak jak wynika z relacji PAP, w trakcie zgromadzenia PKO OFE złożył wniosek o wykreślenie z porządku obrad punktów dotyczących podniesienia kapitału, tłumacząc, że nie zawierają one odpowiedniego uzasadnienia i niosą za sobą skutki podatkowe, których zakres nie został wyjaśniony. Z naszych informacji wynika, że także inne fundusze obecne w akcjonariacie PGE przeciwne były projektowi i miały głosować przeciw podwyższeniu kapitału.
Rynek odetchnął z ulgą. Około 14.00 podczas poniedziałkowej sesji kurs rósł o ponad 4,3 proc., do 11,58 zł.
25 groszy – o tyle wzrośnie wartość nominalna akcji PGE. Wcześniej rząd chciał podniesienia jej o 3 zł, do 13 zł.
– To jednoznacznie pozytywna informacja, a raczej de facto brak jednoznacznie negatywnej informacji. Nie tylko nie wyczyszczono kapitału zakładowego, bo na podatek pójdzie nie ponad miliard złotych, tylko 100 mln zł. A dodatkowo pozostawiono potencjał do wypłaty dywidendy z PGE – komentuje Paweł Puchalski z DM BZ WBK. Jego zdaniem z ulgą mogą odetchnąć także akcjonariusze mniejszościowi innych spółek z udziałem Skarbu Państwa (m.in. Energi i PGNiG), gdzie mógł być przeprowadzony ten sam zabieg. – Jeśli PGE podtrzyma politykę dywidendową, to jest duża szansa, że tak samo stanie się w Enerdze – dodaje Puchalski.