Polska Grupa Energetyczna w swojej nowej strategii mówi o nowym programie inwestycyjnym po 2020 r. Będzie on jednak uzależniony od wybranych opcji strategicznych, w tym rozwoju nowoczesnej energetyki węglowej, morskich farm wiatrowych, czy elektrowni jądrowej.

- Wybierzemy tę technologię, która przyniesie akcjonariuszom najwyższą wartość, a Polsce bezpieczeństwo energetyczne po racjonalnych kosztach – mówi Henryk Baranowski, prezes PGE. Ale zaznacza, że wybór opcji zależeć będzie m.in. od celów zawartych w nowej polityce energetycznej kraju, kształtu polityki klimatyczno-energetycznej Unii, a także od potrzeb systemu i modelu rynku.

Ale nie podano, jaki budżet mogłaby się wiązać z tymi planami. Nakłady do 2020 r. nie różnią się zasadniczo od tych wynikających z wcześniej obowiązującej strategii. Zakładała ona wydatki na poziomie ok. 50 mld zł. Ale z tej kwoty w 2014 i 2015 r. wydano ok. 15,7 mld zł. A to oznacza, że inwestycje perspektywie tej dekady zoptymalizowano zmniejszając je o kilkaset milion złotych.

PGE dopuszcza możliwość udziału partnerów w swoich flagowych inwestycjach związanych z wytwarzaniem konwencjonalnym w Opolu i Turowie. Równocześnie poinformowano o prowadzonych analizach w zakresie kolejnych inwestycji w obszarze energetyki konwencjonalnej. Chodzi np. o budowę źródła w Zespole Elektrowni Dolna Odra.

Grupa zamierza uczestniczyć w rozwoju energetyki ze źródeł odnawialnych tak, aby w 2030 r. wytwarzać ok. 25 procent krajowej produkcji energii z OZE. Projekt na Bałtyku o mocy ok. 1 tys. MW znalazł się wśród opcji strategicznych rozwoju PGE w tym obszarze, podobnie jak realizacja najbardziej zaawansowanych projektów wiatrowych na lądzie, wzrost współspalania biomasy w dedykowanych instalacjach oraz wzrost zaangażowania w segment mikroinstalacji