Przeszacowano m.in. zapasy fosforytów znajdujące się na obszarze koncesji Lam Lam na około 5,4 mln zł ze względu na brak wartości handlowej tego produktu. W koszty spisano też wartości niematerialne z tytułu poniesionych nakładów na poszukiwanie i ocenę złóż Lam Lam na około 10,6 mln zł. Wreszcie odpisano niezamortyzowaną wartość złoża Lam Lam o wartości 2 mln zł, w konsekwencji wygaśnięcia koncesji, co nastąpiło w sierpniu tego roku, oraz definitywnego zakończenia prac wydobywczych na tym obszarze w 2014 r. Ze względu na brak przesłanek do prowadzenia dalszych poszukiwań firma nie skorzystała z możliwości wnioskowania o przedłużenie koncesji.
Zakłady Chemiczne Police podały, że spisanie w koszty aktywa spowodują obniżenie skonsolidowanego wyniku finansowego spółki, jak i wartości sumy bilansowej w sprawozdaniu finansowym za trzy kwartały tego roku w łącznej kwocie około 18 mln zł. Zaistniałe zdarzenie identyczne skutki wywoła w skonsolidowanym sprawozdaniu Grupy Azoty. Publikacja raportu okresowego planowana jest na 9 listopada.
– Moim zdaniem odpisy dokonane przez Grupę Azoty na złoże Lam Lam nie mają istotnego wpływu na wycenę akcji spółki. Dziś rynek bardziej wyczekuje informacji, czy i kiedy koncern podejmie decyzję w sprawie zagospodarowania drugiego senegalskiego złoża Kebemer – mówi Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen. Dodaje, że w tym przypadku mamy do czynienia z dużą niewiadomą, gdyż zarząd spółki na razie niewiele mówi na temat przyszłych działań w Afryce. – W zasadzie możliwy jest zarówno taki scenariusz, że pojawią się kolejne odpisy, jak i taki, że spółka przeszacuje wartość złoża w górę – twierdzi Niszcz. Jego zdaniem czwartkowy wzrostu kursu akcji Grupy Azoty może być efektem odreagowania po wcześniejszych dużych przecenach, a nie po stosunkowo niskich odpisach na złoże Lam Lam.
W czwartek kurs akcji Grupy Azoty rósł nawet o ponad 5 proc. Od początku tego roku znajduje się jednak w trendzie spadkowym. O ile zimą wynosił nawet ponad 100 zł, o tyle teraz przekracza 60 zł. To przede wszystkim efekt braku perspektyw na poprawę wyników w tym roku. Przedstawiciele koncernu już kilka miesięcy temu mówili, że nie jest możliwe utrzymanie cen nawozów na poziomie z roku ubiegłego. To efekt braku przesłanek wskazujących na możliwą poprawę koniunktury w rolnictwie. Tym samym nie ma szans na wzrost cen produktów rolnych, a w konsekwencji cen nawozów.