Po miesięcznej korekcie od połowy listopada notowania miedzi pną się w górę. W piątek ich kurs przebił poziom 7 tys. USD za tonę i do październikowego szczytu brakuje jeszcze 130 USD. Kurs akcji KGHM niestety nie odrabia strat w tym tempie.
Jak podkreśla Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ, zwyżki wspierane są przez korzystną sytuację techniczną, ale także przez informacje fundamentalne, m.in. kolejny strajk w kopalni Escondida.
Potencjał nie zniknie
Oczy surowcowych inwestorów tradycyjnie zwrócone są w stronę Chin – to największy globalny konsument miedzi, więc wszelkie dane o kondycji tamtejszej gospodarki wpływają na notowania metalu.
KGHM właśnie świętuje 20-lecie współpracy z kluczowym kontrahentem, China Minmetals. – Chiny odpowiadają obecnie za połowę światowej konsumpcji miedzi, niemal cały globalny przyrost popytu w ostatnich kilkunastu latach został wygenerowany właśnie w Państwie Środka – mówi Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes KGHM.
Chiny przechodzą transformację, motorem wzrostu ma być już w mniejszym stopniu rozbudowa infrastruktury i inwestycje zagraniczne, a w większym konsumpcja wewnętrzna i usługi. Rodzi to obawy o poziom popytu na miedź w związku ze spodziewanym osłabieniem rozwoju sektorów budownictwa mieszkaniowego i infrastruktury przemysłowej. – Nie podzielamy tych obaw. Wierzymy, że zmiana strukturalna w rozwoju chińskiej gospodarki wpłynie na zwiększoną jakość wzrostu ekonomicznego mimo stabilizacji jego tempa – mówi Domagalski-Łabędzki.