We wtorek inwestorzy mocno wyprzedawali akcje PKN Orlen. Przez większą część sesji ich kurs spadał najmocniej spośród spółek zaliczanych do indeksu WIG20. Około godz. 14 zniżki wynosiły ponad 8,2 proc. Tym samym za jeden walor płacono zaledwie 96,18 zł. Ostatnio tak nisko papiery płockiego koncernu były wyceniane na początku marca ubiegłego roku, a więc w trakcie trendu wzrostowego, który jesienią wywindował ceny akcji do rekordowych poziomów. Co więcej spadkom towarzyszyły największe na rynku obroty.
„Nie" dla atomu
Decydujący wpływ na notowania PKN Orlen, poza ogólnie złymi nastrojami na GPW, miały zmiany jakie zaszły w zarządzie spółki i możliwe zaangażowanie firmy w projekty niekoniecznie związane z jej podstawowym biznesem. Chodzi zwłaszcza o włączenie spółki w budowę elektorowi atomowej, co sugerował niedawno, już odwołany, wiceprezes Mirosław Kochalski.
Analitycy powszechnie krytykują takie pomysły. - Co do zasady projektami energetycznymi, w tym budową nowego bloku jądrowego, powinny zajmować się spółki energetyczne. PKN Orlen niewątpliwie nie jest podmiotem z tej branży, a posiadane jednostki wytwarzające ciepło i prąd wykorzystuje głównie na potrzeby własne - mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.
- Rynek obecnie obawia się potencjalnego zaangażowania PKN Orlen w budowę elektrowni jądrowej. Realizacja takiego projektu zajęłaby wiele lat, wymagałaby wielomiliardowych nakładów, a akcjonariusze mniejszościowi mogliby nie doczekać się zwrotu z takiej inwestycji - mówi Beata Szparaga-Waśniewska, analityk Vestor DM.
Według Łukasza Prokopiuka, analityka DM BOŚ, po zmianie władz w PKN Orlen rośnie jednak ryzyko angażowania koncernu w inwestycje inicjowane przez resort energii, a spada w projekty autorstwa zarządu. W efekcie nie wyklucza, że grupa zostanie zaangażowana w inwestycję dotyczące energetyki atomowej.