Przy finalizacji przejęcia istotnego pakietu akcji Lotosu przez Orlen jedną z głównych opcji branych pod uwagę jest ogłoszenie publicznego wezwania. Jeśli płocki koncern zdecyduje się na jego przeprowadzenie, będzie musiał zaoferować akcjonariuszom co najmniej cenę, która będzie równa średniemu ważonemu kursowi akcji gdańskiej spółki z ostatnich trzech lub sześciu miesięcy. Z naszych wyliczeń wynika, że dziś wyniosą one w przybliżeniu ponad 57 zł i niespełna 60 zł. W tej sytuacji minimum w wezwaniu to druga z tych cen.
W środę handlowano walorami Lotosu po kursie niższym niż na wtorkowym zamknięciu, gdy inwestorzy zgłaszali mocny popyt na papiery obu krajowych koncernów. Przed południem kurs gdańskiej spółki spadał nawet o 2,1 proc., osiągając wartość 57,7 zł. Jeszcze mocniej, bo nawet o 2,6 proc., spadała cena Orlenu.
Łatwiejsze rozwiązanie
Wezwanie nie jest jedyną opcją braną pod uwagę. Druga, w ocenie analityków równie prawdopodobna, to wymiana akcji Lotosu na walory Orlenu. O ewentualnym parytecie wymiany analitycy na razie nie chcą mówić, twierdząc m.in., że to wymaga przeprowadzenia wyliczeń związanych z synergiami kosztowymi i operacyjnymi, jakie pojawiłyby się po transakcji.
Nie wiadomo też, czy PKN Orlen zdecyduje się na przejęcie 100 proc. papierów Lotosu czy też mniejszego pakietu. – Model i kształt całej operacji będzie z pewnością przedmiotem szczegółowych analiz, ale wydaje się, że najmniej kontrowersji i problemów przysparzałaby koncepcja dwóch podmiotów działających w grupie, integrujących wybrane dziedziny z punktu widzenia technologicznego i biznesowego. Takie rozwiązanie byłoby łatwiejsze do przeprowadzenia pod względem organizacyjnym, z jednej strony przyspieszając realizację ogólnej idei, z drugiej zostawiając czas na dopracowywanie koncepcji poszczególnych obszarów i elementów integracji – mówi Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker. Jego zdaniem ścisłe połączenie obu spółek w jeden podmiot byłoby zadaniem bardzo złożonym i czasochłonnym, a także rodziłoby spore ryzyko, bowiem jak pokazują przypadki podobnych operacji przeprowadzanych na świecie, nie zawsze kończą się one powodzeniem.
Efekty synergii
Według płockiego koncernu synergie wnikające z połączenia mogą sięgać kilkuset milionów złotych rocznie. Analitycy też widzą szanse na duże oszczędności. – W mojej ocenie połączony podmiot może osiągnąć m.in. duże oszczędności na wspólnych zakupach ropy, używanej w procesie produkcji. Duże zniżki powinny też przynieść zakupy gazu ziemnego, który z kolei jest w obu koncernach ważny jako źródło energii – twierdzi Adrian Kyrcz, analityk DM BZ WBK. W instalacjach Orlenu można maksymalnie przerobić 35,2 mln ton ropy rocznie. Z kolei w gdańskiej rafinerii jest to 10,5 mln ton.