W kolejnym kroku rada dyrektorów ma podjąć decyzję o tzw. kontynuacji. Następnie spółka wystąpi do rejestru prowincji Alberta z wnioskiem o jej zatwierdzenie. Dopiero po uzyskaniu odpowiednich zgód i spełnieniu innych szczegółowych wymogów Serinus Energy faktycznie będzie mógł zmienić siedzibę.

Gdy to nastąpi, spółka zamierza wycofać swoje akcje z obrotu na giełdzie w Toronto. Jednocześnie złoży wniosek o ich dopuszczenie w trybie uproszczonym do notowań na rynku AIM prowadzonym przez giełdę w Londynie. Niezależnie od tego walorami Serinus Energy cały czas będzie można handlować na GPW.

W spółce doszło również do istotnych zmian w ścisłym kierownictwie. Ze stanowiska przewodniczącego i członka rady dyrektorów zrezygnował Helmut Langanger. Z radą dyrektorów pożegnał się też Sebastian Kulczyk, który poprzez Kulczyk Investments, kontroluje Serinus Energy. Do pełnienia obowiązków przewodniczącego powołano Łukasza Rędziniaka, który jest członkiem rady od marca 2016 r. Jest on również członkiem zarządu w Kulczyk Investments. Ponadto w skład rady powołano Dawida Jakubowicza. Obecnie jest on dyrektorem ds. zarządzania portfelem w Kulczyk Holding.

Od końca stycznia akcje Serinus Energy notowane na GPW systematycznie tracą na wartości. To efekt kolejnych informacji o opóźnieniach przy kluczowej inwestycji grupy, czyli przy zagospodarowywaniu złóż gazu w Rumunii. Z najnowszych informacji wynika, że rozpoczęcie produkcji będzie możliwe najwcześniej pod koniec II kwartału tego roku. Spółka prowadzi też wydobycie w Tunezji. Ponad miesiąc temu informowała, że produkcja ropy na obszarze koncesji Sabria stopniowo rośnie, po wrześniowym jej wznowieniu, gdy została wstrzymana ze względu na protesty społeczne.

Notowania akcji na stronie: www.parkiet.com/spolka/serinus_energy