Lista potencjalnych korzyści wynikających z zapowiedzianej kilka miesięcy temu konsolidacji PKN Orlen z Grupą Lotos może być bardzo długa – uważają eksperci Instytutu Staszica. Połączenie koncernów m.in. powinno uodpornić nową grupę na spadek koniunktury i pozwolić jej lepiej wykorzystywać okresy prosperity. W efekcie mogłyby łatwiej zwiększyć produkcję oraz inwestycje, zwłaszcza rafineryjne i petrochemiczne. Korzyści przyniosłoby też efektywniejsze wykorzystanie instalacji przetwórczych i infrastruktury logistycznej. Ponadto nowy podmiot powinien uzyskać znaczące synergie kosztowe. Wreszcie dobra pozycja Orlenu umożliwiałaby zbudowanie części petrochemicznej w gdańskiej rafinerii.
Narodowy koncern
Połączenie polskich spółek pozwoliłoby stworzyć silny koncern o kapitalizacji ponad 56 mld zł (około 13,5 mld euro). Dla porównania, wartość aktywów węgierskiego MOL wynosi 7,6 mld euro, a austriackiego OMV – 17,3 mld euro. Nasz koncern byłby znacznie lepszy od swoich bliskich konkurentów pod względem przerobu ropy i liczby posiadanych stacji paliw. Słabiej wypadałby za to pod kątem poszukiwań i wydobycia ropy i gazu.
Jak w przypadku każdej konsolidacji, o jej powodzeniu zdecydują szczegóły, których jeszcze nie znamy. – Przy fuzjach zdarzają się błędy. Jednym z powszechniejszych jest biurokratyzacja towarzysząca powstaniu i funkcjonowaniu nowego podmiotu – mówi Marian Szołucha, ekspert ds. rynku paliwowo-energetycznego Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Zwraca też uwagę na odmienne kultury organizacyjne obu koncernów. – Globalizacja rynku wymusza jednak konsolidację w branży naftowej. W Europie już działa wiele koncernów o charakterze narodowym, takich jak węgierski MOL, austriacki OMV, fińskie Neste, francuski Total, włoskie Eni, hiszpański Repsol czy portugalska Galp Energia – twierdzi Szołucha.
Zwolennikiem połączenia Orlenu z Lotosem jest też Paweł Narożny, ekspert ds. fuzji i przejęć. Jego zdaniem konsolidatorem będzie płocki koncern. Może on nabyć akcje Lotosu od Skarbu Państwa za gotówkę lub za walory własne. Trzecia możliwość to wymiana wszystkich papierów Lotosu na nowe walory Orlenu.
Instytut Staszica uważa, że rynek powinien jak najszybciej poznać tzw. mapę drogową konsolidacji. Jest to ważne dla pracowników obu spółek, dla akcjonariuszy i dla całego rynku. Nie należy również bagatelizować możliwości pojawienia się przeszkód płynących z Brukseli, szczególnie w kontekście napiętych relacji Polski z Komisją Europejską.