Miedziowy gigant znacząco poprawił w I półroczu wyniki finansowe w ujęciu rok do roku, mimo niesprzyjających warunków makroekonomicznych. Skonsolidowane przychody z umów z klientami wyniosły 11,22 mld zł, co oznacza wzrost o 19,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Zysk netto wyniósł 970 mln zł wobec 611 mln zł rok wcześniej. Mimo znacznej poprawy wyników notowania spółki spadały w środę nawet o 3 proc., do 74,6 zł. Nastroje mógł popsuć poniedziałkowy raport NIK, w którym negatywnie oceniono chilijską inwestycję.
Globalne napięcia
Otoczenie makroekonomiczne nie sprzyjało spółce w I półroczu. Zarząd był jednak świadom, że napięcia między dwoma największymi gospodarkami świata będą powodować zawirowania w cenach metali, dlatego skupił się na swojej działalności.
– Prowadzimy biznes, na który mamy wpływ pod kątem naszej skali produkcji, mamy wpływ na poziom kosztowy, na innowacje, inwestycje, jednak na relacje Chiny – USA wpływu nie mamy, mimo że jesteśmy ósmą firmą pod względem produkcji miedzi i drugą pod względem produkcji srebra na świecie – tłumaczył Marcin Chludziński, prezes KGHM. Notowania miedzi spadły w I połowie roku o 11 proc., w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Srebro natomiast staniało rok do roku o 8,5 proc.
Skąd zatem poprawa?
Grupa zrekompensowała negatywny wpływ spadku notowań metali wyższym wolumenem sprzedaży. Było to możliwe m.in. dzięki zwiększeniu produkcji. Produkcja miedzi płatnej w całej grupie w I półroczu wyniosła 352 tys. ton i była o 19 proc. wyższa niż przed rokiem. Skokowy wzrost zanotowano w spółce matce, która zwiększyła produkcję o 26 proc., dzięki wyższej dyspozycyjności ciągów technologicznych. W chilijskiej kopalni Sierra Gorda wzrost produkcji wyniósł 19 proc. Odnotowano jednak spadek produkcji o 16 proc. rok do roku w kanadyjskiej KGHM International, na co wpływ miało m.in. zamknięcie jednego z szybów w kopalni Robinson.
Motorem napędowym grupy pozostaje oczywiście KGHM Polska Miedź, która wypracowała 1,22 mld zł zysku. Zagraniczne inwestycje wciąż nie są jednak rentowne. Sierra Gorda straciła 123 mln zł, a KGHM International 134 mln zł. NIK skrytykował decyzję z 2012 r. o chilijskiej inwestycji, twierdząc, że realizacja tego projektu nie leżała w interesie KGHM.