Cena baryłki ropy WTI spadła o ponad 5 proc. – Przecena ropy naftowej w dużej mierze wynikała z pesymizmu wokół relacji amerykańsko-chińskich w obliczu poparcia protestujących w Hongkongu przez USA. Polityczne różnice mogą bowiem istotnie negatywnie wpłynąć na perspektywę porozumienia handlowego między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że tak wyraziste spadki były możliwe także dzięki obniżonej aktywności inwestorów amerykańskich ze względu na obchodzone w miniony czwartek Święto Dziękczynienia – wyjaśnia Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. W poniedziałek mieliśmy natomiast do czynienia z odbiciem. Cena ropy rosła o ponad 2 proc. Rynek skupił się bowiem na zbliżającym się spotkaniu kartelu OPEC. – Państwa OPEC rzekomo rozważają dalsze cięcia produkcji tego surowca. W niedzielę iracki minister ds. ropy naftowej powiedział, że dotychczasowi sygnatariusze porozumienia naftowego podczas zbliżającego się spotkania OPEC+ będą rozmawiać na temat potencjalnego obniżenia limitów produkcji ropy o kolejne 400 tys. baryłek dziennie. W rezultacie, cięcia produkcji ogółem miałyby wynieść 1,6 mln baryłek dziennie – zwraca uwagę Sierakowska, która jednak podkreśla, że znaków zapytania wciąż jest sporo. – Inwestorzy mają świadomość, że wielu producentów ropy sprzeciwia się dalszym cięciom wydobycia, a niektórzy wręcz namawiają do odłożenia na później decyzji o przedłużeniu czasu obowiązywania porozumienia naftowego (np. Rosja). Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest jednak przedłużenie porozumienia o co najmniej trzy miesiące (czyli co najmniej do połowy 2020 r.) przy niezmienionych limitach produkcji – uważa Sierakowska. PRT