Szlachetne uzupełnienie portfela

W ostatnich latach Narodowy Bank Polski kilkakrotnie kupował złoto. I gdyby je teraz sprzedał, zarobiłby kilka miliardów złotych. To niezła rekomendacja dla inwestycji w ten kruszec. Ale zyska tylko ten, kto nastawi się na lokatę długoterminową.

Publikacja: 25.12.2019 15:07

Szlachetne uzupełnienie portfela

Foto: AFP

W pierwszej połowie grudnia 2019 r. uncja złota kosztowała mniej więcej 1470–1480 dolarów, czyli pięć razy więcej niż w styczniu 2002 r. (wtedy było to ok. 280 dolarów). Rekord cenowy w tym okresie padł na początku września 2011 r. – za uncję trzeba było zapłacić ponad 1900 dolarów. Kto kupił po tym kursie, nadal jest na minusie. Ale nie na takim jak inwestor, który płacił po 1900 dolarów, a sprzedał np. w grudniu 2016 r. za nieco ponad 1000 dolarów za uncję.

Jak widać, w długim terminie na żółtym kruszcu raczej się nie straci, ale w krótszym jest to rzecz jasna możliwe.

Bezpieczna przystań

– Gdybyśmy złoto ostatnio kupione sprzedali teraz po obecnych cenach, to zanotowalibyśmy kilka miliardów zysku – twierdzi Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego.

W ostatnich latach NBP kilkakrotnie kupował złoto. Jego zasoby wzrosły aż o 125,7 tony, do ponad 228 ton. 100 ton kruszcu zostało niedawno sprowadzone do kraju, 5 ton już wcześniej było złożone w polskich skarbcach, a 123 tony nadal trzymane są w Anglii. Całość polskiego złota warta jest ok. 42,3 mld zł. Dla banku centralnego kruszec ten nie jest jednak źródłem dochodu, lecz strategicznym składnikiem aktywów rezerwowych zapewniających bezpieczeństwo finansowe kraju.

GG Parkiet

Skoro polski bank centralny tak poważnie podchodzi do swoich rezerw złota – i nie jest w tym odosobniony, bo podobnie postępują banki centralne innych krajów (choć np. Chorwaci w 2005 r. sprzedali resztę złota ze swoich rezerw i teraz w ogóle go nie mają) – to może ludzie gromadzący swój prywatny kapitał także powinni zainteresować się tym metalem szlachetnym? Faktycznie, doradcy rekomendują zwykle, by ulokować w ten sposób część swoich oszczędności. Bo złoto to dobre uzupełnienie portfela inwestycyjnego, zabezpieczenie na wypadek zjawisk ekstremalnych. Od wieków jest traktowane jako tzw. bezpieczna przystań. Sprawdza się zwłaszcza w sytuacjach dużego niepokoju na rynkach finansowych.

Jak przekonuje Marcin Iwuć, autor bloga Finanse Bardzo Osobiste, każdy rodzaj inwestycji ma unikalne cechy i sprawdza się w nieco innych warunkach. Akcje pozwalają solidnie zarobić w okresach wzrostu gospodarczego, lecz tracą na wartości w czasie recesji. Obligacje notowane na rynku świetnie sprawdzają się w okresach spadających stóp procentowych, lecz przynoszą straty w czasie wysokiej inflacji.

– Złoto w bardzo długim okresie jest jednym z nielicznych aktywów zachowujących swoją siłę nabywczą w czasie. 100 lat temu za jedną uncję złota można było kupić porządny garnitur na miarę. Dzisiaj za uncję złota niejeden krawiec też chętnie skroi taki garnitur – twierdzi Marcin Iwuć. – Po drodze jednak ceny złota z całą pewnością będą się mocno wahać.

Nie zawsze w górę

Można to prześledzić choćby na przykładzie ostatnich miesięcy. W ciągu czerwca, lipca i sierpnia 2019 r. kurs złota wyrażony w dolarach wzrósł o ponad 20 proc., osiągając najwyższą wartość od sześciu lat. W wielu innych walutach (np. euro, funcie, złotym) ceny tego kruszcu pobiły rekordy z września 2011 r.

Na jesieni doszło do korekty, choć niezbyt dużej. Mimo spadku notowań w końcu listopada kurs złota wyrażony w dolarach był o przeszło 14 proc. wyższy niż na początku roku oraz o 22 proc. wyższy niż rok temu. Licząc w złotych, wskaźniki te wynosiły odpowiednio ok. 19 proc. oraz ok. 25 proc. Niewykluczone, że ceny dalej będą spadać, ale nie powinien to być sygnał do pozbycia się złota (chyba że ktoś chciałby zainkasować zyski notowane dotąd na papierze), lecz raczej do jego zakupu (o ile ceny jeszcze spadną).

Warto podkreślić, że z punktu widzenia polskiego inwestora żółty metal wciąż jest bardzo drogi. Uncja kosztuje ok. 5700 zł (bez marży dilerskiej) – drożej było tylko podczas bicia rekordów w 2011 i 2012 r. oraz w ciągu trzech letnich miesięcy w tym roku. Żeby można było uznać cenę za względnie atrakcyjną, musiałaby spaść o kilkaset złotych na uncji.

Nie zawsze w górę

Trzeba pogodzić się z tym, że ceny kruszcu są zmienne. Zdarzają się okresy, niekiedy bardzo długie, kiedy złoto traci na wartości. Na przykład we wrześniu 1980 r. uncja złota kosztowała 698 dolarów, a 20 lat później, we wrześniu 2000 r., tylko 272 dolary. Zatem gdy przymierzamy się do inwestycji, powinniśmy, po pierwsze, sprawdzić, czy ceny nie są akurat bardzo wysokie na tle notowań w przeszłości, po drugie, trzeba traktować lokatę jako długoterminową, po trzecie – nie należy przeznaczać na nią dużej części swojego kapitału.

Rzecz jasna nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie się kształtował kurs tego metalu szlachetnego w dłuższym okresie. Ale ogólnie ceny złota rosną w czasie wysokiej inflacji; gdy realne stopy procentowe (po uwzględnieniu inflacji) są bardzo niskie; w okresach zawirowań na rynkach finansowych; w czasie niepokojów społecznych i politycznych; gdy słabnie kurs dolara amerykańskiego (złoto notowane jest właśnie w dolarach). Z kolei spadająca inflacja, wysokie realne stopy procentowe i umacniający się dolar nie sprzyjają cenom złota. ¶

Złote lokaty: wiele form do wyboru

W złoto można inwestować bezpośrednio, kupując sztabki lokacyjne i monety bulionowe (ewentualnie też stare monety, monety kolekcjonerskie czy cenną biżuterię) oraz pośrednio.

W tym drugim przypadku nie będziemy gromadzić fizycznego złota, lecz instrumenty i papiery wartościowe z nim powiązane. Mogą to być np. fundusze inwestujące w złoto albo w spółki wydobywające ten metal, akcje spółek wydobywczych i przetwórczych, ETF-y (fundusze odwzorowujące wskazany indeks) kupujące złoto fizyczne lub kontrakty terminowe na złoto.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc