Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jerzy Kwieciński, prezes PGNiG, spodziewa się, że ten rok – podobnie jak poprzedni – będzie dla grupy bardzo trudny. Wszystko za sprawą koronawirusa i wyjątkowo niskich cen gazu i ropy. – Liczymy, że będą to zjawiska krótkotrwałe. Chcemy poprawiać zyski, zwłaszcza w średnim i długim terminie – twierdzi Kwieciński.
Aby zrealizować ten cel, spółka nadal zamierza dużo inwestować. Konkretnej kwoty tych wydatków na 2020 r. jednak nie podaje. Zgodnie ze strategią średnioroczna wartość inwestycji w latach 2017–2022 powinna sięgać 5,7 mld zł. W ubiegłym roku wyniosły one 6,58 mld zł, przy czym obejmowały nie tylko nakłady na projekty rozwojowe, ale również zakupy złóż.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Analitycy szacują, że zwyżki wyniosą od kilku do nawet małych kilkudziesięciu groszy na litrze benzyny i diesla. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji na rynku ropy, a ta od ewentualnej eskalacji konfliktu izraelsko-irańskiego.
Nawet do 77,6 dolarów za baryłkę zwyżkuje dziś ropa naftowa po ataku militarnym Izraela na Iran. Ropa jest najdroższa od stycznia, natomiast dynamika wzrostów jest największa od rosyjskiego ataku na Ukrainę.
W efekcie inwestycji jego pojemność magazynowa wzrosła dwukrotnie, a możliwości przeładunkowe o blisko 65 procent. Inwestycja, która była realizowana od 2022 r. kosztowała koncern ponad 150 mln zł.
W tym roku koncern najwięcej pieniędzy wyda na rozwój biznesu wydobywczego. Z kolei najwięcej dużych projektów powinien zakończyć w dziale rafineryjno-petrochemicznym. Na wyniki koncernu wpłyną one jednak najwcześniej w przyszłym roku.
Rząd szczególnie duże możliwości widzi w poszukiwaniach i zagospodarowywaniu złóż rud miedzi w województwach dolnośląskim i lubuskim. Częściowo zamierza też je wesprzeć. Kluczowa dla KGHM-u pozostaje jednak sprawa zmniejszenia obciążeń fiskalnych.
Jeśli nie wystąpią jakieś niespodziewane i istotne zdarzenia, to podczas najbliższych wakacji kierowcy nie powinni się martwić o portfele. Na ceny paliw nie narzekają też ich sprzedawcy. W efekcie tegoroczne lato może być dla nich okresem żniw.