Notowania spółek energetycznych w 2020 r. podążały w górę po każdej informacji wskazującej na to, że plan przeniesienia ich elektrowni węglowych do osobnej państwowej spółki jest realny. Analitycy nie mają wątpliwości, że dla przyszłości spółek z tej branży zapowiedzi rządu w sprawie transformacji sektora są kluczowe. Dlatego to właśnie planowane roszady w sektorze będą tematem numer jeden w 2021 r. Oprócz tego energetykę czeka też trudny dialog ze związkami zawodowymi, topniejące marże w segmencie wytwarzania i konieczność pozyskania środków na zielone inwestycje. Potężnym wyzwaniem dla koncernów będzie też odbudowa zaufania akcjonariuszy mniejszościowych.
– Nadchodzący rok nie powinien być zły dla energetyki. Kluczowe natomiast będzie to, w jaki sposób zreformowany zostanie sektor węglowy oraz to jak szybko spółki zaczną się transformować i uruchamiać nowe projekty w energetyce odnawialnej – twierdzi Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale.
Różne scenariusze
Z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli rządu wynika, że ostateczny kształt reformy branży energetycznej nie jest jeszcze pewny. Wcześniej pojawiły się informacje o tym, że wszystkie aktywa węglowe koncernów przejdą do osobnej państwowej spółki. – Teraz zastanawiamy się nad utworzeniem jednego podmiotu, ale mogą być też inne scenariusze – stwierdził w poniedziałek Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych. Ujawnił jednocześnie, że w przyszłym roku ruszą rozmowy w spółkach energetycznych ze związkami zawodowymi, na wzór tych, które toczyły się ostatnio w firmach węglowych. Negocjacje ze stroną społeczną dotyczyć będą Polskiej Grupy Energetycznej, Enei i Tauronu. Energa, która w tym roku została przejęta przez PKN Orlen, będzie się rozwijać pod skrzydłami tej paliwowej grupy.
Plan jest taki, że związkowcy w styczniu dostaną propozycje rozwiązań, w lutym zostanie wypracowana strategia, a w marcu jej ostateczny kształt ma przyjąć Rada Ministrów. Wiadomo już, że w przypadku Enei nie dojdzie szybko do wydzielenia z jej struktur Bogdanki, a z pewnością nie trafi ona do nowego podmiotu skupiającego aktywa węglowe koncernów. – Bogdanka musi iść własną, giełdową drogą. W jaki sposób? Nad tym będziemy się teraz zastanawiać z zarządem Enei i Bogdanki – zapowiedział Soboń.
Analitycy z niecierpliwością oczekują konkretnych ustaleń w sprawie przyszłości branży, ale też są pełni obaw. – W moim przekonaniu, bazując na doświadczeniu historycznym, trudno oczekiwać, by rząd wykreował wartość dla akcjonariuszy mniejszościowych, a w tym konkretnym przypadku odbywać się to będzie ze stratą dla podatników. Istotne też będzie to, co stanie się z pozostałymi aktywami energetycznymi, czy np. zostaną skonsolidowane, co nie byłoby złym pomysłem – zastanawia się Kubicki.