Emocje inwestorów rozpaliły spekulacje, że i w przypadku srebra dojdzie do gry przeciwko „szortującym". Zwyżki wsparły kurs akcji KGHM – spółka jest jednym z największych globalnych producentów srebra. W czwartek i piątek papiery podrożały ze 167,7 do ponad 193 zł, a więc o ponad 15 proc. W poniedziałek rano notowania ruszyły z kopyta, rosnąc o nawet 7 proc., do 201,7 zł (20 proc. od czwartkowego dołka). Później entuzjazm kupujących nieco ostygł i transakcje zawierano poniżej 200 zł.
Kurs konkurenta KGHM Fresnillo (w 2020 r. to on wysunął się na czoło rankingu World Silver Survey)od czwartkowego dołka do poniedziałkowego szczytu zyskał 32 proc., a będącego na trzecim miejscu na pudle Glencore 9 proc.
Zgodnie z budżetem na 2021 r. produkcja srebra w polskiej części grupy KGHM ma się w tym roku skurczyć do 1,2 tys. ton – to o 9,5 proc. mniej rok do roku i 14,5 proc. mniej niż w 2019 r. Sprzedaż kruszcu ma sięgnąć 1,45 tys. ton, odpowiednio o 15 i 16 proc. mniej wobec dwóch wcześniejszych lat. Spadki to efekt mniejszej produkcji miedzi z wsadów własnych, srebro jest bowiem produktem ubocznym rafinacji rudy miedzi.
KGHM sprzedaje srebro w formie granulatu lub sztab. Ten pierwszy wyrób trafia do przemysłu, m.in. zakładów jubilerskich czy producentów materiałów do fotografii. Sztaby trafiają głównie do instytucji finansowych. To tzw. gąski o wadze około 32 kg, a więc – przy kursie 30 USD za uncję – o wartości 31 tys. USD. ar