W maju to złoto właśnie okazuje się mieć jedną z najlepszych stóp zwrotu z popularnych aktywów, która wynosi ponad 6 proc., a lepsze jest tylko srebro z wynikiem od początku miesiąca na plus 7 proc. Złoto zatem nadrabia straty, które pojawiły się po wakacjach 2020 r., gdy pojawiła się bardzo duża euforia zakupów.

Aktualnie złotu może pomagać kilka czynników. Z jednej strony jest to słabnący dolar amerykański, a z drugiej wysoka inflacja w USA wraz z brakiem reakcji Fedu, czyli zacieśnianiem polityki monetarnej, co z kolei zdaje się prowadzić do powstawania coraz większych ujemnych realnych stóp procentowych za oceanem. Fed prowadzi obecnie podobną politykę, jaką prowadzi NBP, czyli stara się bagatelizować inflację, mówiąc, że jest przejściowa i nie da się z nią walczyć podwyżkami stóp.

To środowisko wydaje się sprzyjać rynkowi złota, który próbuje powrócić do trendu wzrostowego, który rozpoczął się już w 2015 r. Wtedy za uncję płacono nieco ponad 1000 USD, aby w ubiegłe wakacje płacić ponad 2000 USD. Stąd założenie, że spadek do 1700 USD dwa miesiące temu kończył korektę.

Dodatkowo inwestorzy mogą zabezpieczać złotem teoretycznie wysokie wyceny na Wall Street. Jeśli na rynku akcji pojawiłaby się głębsza korekta, bo kapitalizacja wszystkich spółek w USA sięga już prawie 200 proc. PKB tego kraju, to właśnie złoto mogłoby być jeszcze bardziej rozchwytywane przez inwestorów.