Ceny surowca zakończyły piątkową sesję na plusie – mimo jej spadkowego rozpoczęcia – a tym samym wypracowały już siódmą z kolei tygodniową zwyżkę. Ceny ropy WTI przekraczają obecnie 84 USD za baryłkę, natomiast notowania ropy Brent znajdują się już na poziomach przekraczających 86 USD za baryłkę. Tematem przewodnim na rynku ropy pozostają obawy o jej podaż, zwłaszcza po danych, które pojawiły się w poprzednim tygodniu w USA. Departament Energii pokazał, że zapasy ropy, benzyny oraz destylatów we wcześniejszym tygodniu zaskakująco spadły. Z kolei w piątek firma Baker Hughes podała, że w poprzednim tygodniu liczba funkcjonujących wiertni ropy naftowej spadła o dwie, do 443. To pierwszy taki spadek od siedmiu tygodni – i był on pewną niespodzianką, biorąc pod uwagę fakt, że coraz wyższe ceny ropy powinny działać mobilizująco na producentów. Podbicie notowań było jednak także w dużym stopniu wywołane działaniami spekulacyjnymi inwestorów finansowych, mianowicie zamykaniem krótkich pozycji przez niektórych z nich. Wielu inwestorów obawia się obecnie grać przeciwko rynkowi, napędzając zwyżkę notowań ropy na światowym rynku. Dynamika zwyżek budzi jednak obawy przed możliwą równie gwałtowną korektą w przypadku zamykania długich pozycji przez licznych inwestorów. Obecnie to właśnie działania spekulantów są największym zagrożeniem dla trendu wzrostowego. ¶