Wydarzeniem ostatnich dni jest zapowiedź szefa Fedu o luźnym podejściu do inflacji. Jakie są pana prognozy dla dolara?
W krótkim terminie niewykluczona jest umiarkowana korekta albo przynajmniej konsolidacja zachowania się kursu EUR/USD. Po pierwsze ze względu na realizację zysków po odbiciu kursu do najwyższych od początku 2018 r. poziomów, co sygnalizują wybrane wskaźniki analizy technicznej (np. negatywna dywergencja RSI). Po drugie w ostatnich miesiącach obserwujemy również dużą korelację pomiędzy liczbą zachorowań na Covid-19 w Stanach Zjednoczonych i krajami strefy euro, a właśnie kursem EUR/USD. Czyli obecny spadek liczby zachorowań w USA przy odbiciu liczby zachorowań w wybranych krajach europejskich może sygnalizować zmianę nastrojów inwestorów. Z drugiej strony długoterminowe prognozy ekonomistów BNP Paribas wskazują na dalszy potencjał umacniania euro względem dolara, biorąc pod uwagę różnicę w realnych stopach procentowych i odbicie koniunktury w strefie euro.
Czy inne banki centralne są w stanie pójść śladem Fedu?
Wydaje się, że część bankierów centralnych już od pewnego czasu przedstawia pogląd o możliwym dopuszczeniu przestrzelenia inflacji ponad założone cele przez banki centralne, aby wyrównać okresy, w których dynamika cen była poniżej pożądanej. W wyniku tegorocznego kryzysu gospodarczego spodziewamy się, iż w najbliższych kwartałach inflacja pozostanie na dotychczasowych niskich poziomach, przez co takie głosy i założenia banków centralnych mogą być coraz bardziej popularne na świecie.
Teoretycznie osłabienie dolara powinno wspierać rynki wschodzące i surowce. Ta reguła będzie się sprawdzać?