Po nie najlepszym I kwartale mamy za sobą jeden z najbardziej udanych miesięcy w historii portfela inwestycyjnego walut, surowców i indeksów akcji. Średni wynik za kwiecień sięga 3,2 proc. Co więcej, aż ośmiu ekspertom udało się wypracować zysk. Za najwyższą stopą zwrotu stoi Marcin Kiepas z Tickmill, który wypracował w kwietniu ponad 6 proc. Tuż za nim, z wynikiem 5,5 proc., uplasował się Marcin Sulewski. Podobnie udany miesiąc zanotował Michał Krajczewski z BM BNP Paribas.
Czas odreagowania dolara
Zyski w kwietniu przyniosły zwyżki akcji, metali szlachetnych oraz innych surowców, a także osłabienie dolara. Taki scenariusz dla rynków zarysowała przed miesiącem większość analityków. W ostatnich kilku miesiącach nieco się jednak pozmieniało na rynkach, a eksperci nie są już tak zgodni, jak na początku kwietnia.
Przede wszystkim większość stawia na odwrócenie trendu na dolarze i umocnienie amerykańskiej waluty w najbliższych tygodniach. – Kwiecień był najgorszy od miesięcy dla dolara, podczas gdy momentum wzrostowe w USA jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż na Starym Kontynencie. W takich warunkach USD ma szansę na odbudowę ostatnich spadków – twierdzi Rafał Sadoch z BM mBanku.
Jak zauważa Łukasz Wardyn z CMC Markets, amerykański prezydent formułuje coraz bardziej klarowne propozycje dotyczące spłaty długów, a jednocześnie stawia na inwestycje proekologiczne i w odnawialne źródła energii. – Nie ma tu więc zaskoczenia. Tego typu sygnały były odbierane przez rynek jeszcze podczas kampanii prezydenckiej – przypomina Wardyn. – W krótkim terminie może to powodować osłabianie się USD, ale w długim na tej podstawie można liczyć na relatywną siłę USD w stosunku do EUR – analizuje ekspert CMC Markets.
Podobne zdanie o dolarze ma Sobiesław Kozłowski z Noble Securities, który proponuje pozycję długą na parze USD/PLN. Wśród argumentów wymienia jednak sygnały płynące z analizy technicznej. – Symptomy zaawansowanego wyprzedania USD (DXY), z próbą odreagowania słabości na koniec kwietnia, wraz z głębokim wyprzedaniem USD/PLN tworzą układ sygnalizujący przestrzeń do osłabienia PLN – mówi. – Znoszenie restrykcji w Polsce jest zagrożeniem dla krótkiej pozycji w kontekście poprawy nastrojów, jednak powiedzenie „sell in May and go away" zdaje się być wartym rozważenia czynnikiem strachu – zauważa Kozłowski.