Głównym wydarzeniem w kwietniu na krajowym rynku był wyskok inflacji. W kolejnych tygodniach można spodziewać się luzowania obostrzeń. Jak inflacja może kształtować się w następnych miesiącach?
W kwietniu ceny były aż o 4,3 proc. wyższe niż przed rokiem, co było niemałym szokiem. Wystrzał presji cen niechybnie podnosi ścieżkę inflacji na resztę roku. Dynamika CPI będzie już w maju zbliżać się do 5 proc. Potem powinna się obniżyć, ale do końca roku zdecydowanie będzie plasować się mocno powyżej celu inflacyjnego NBP. Wynika to nie tylko z podbicia cen paliw oraz żywności, ale także wysokiej trajektorii wskaźnika bazowego, którego dynamika trzyma się blisko 4 proc. rok do roku. Będzie ona szczególnie podatna na realizację odroczonego ze względu na pandemię popytu konsumenckiego. Nie bez znaczenia są także zdrowy rynek pracy z rozbudzonymi żądaniami płacowymi oraz wysoka dynamika PKB, która pomimo przedłużającego się okresu obowiązywania obostrzeń powinna w tym roku być bliska 5 proc.
Na ile dobrym pomysłem jest zabezpieczenie się przed spadkami polskiej waluty przez zakup złota?
Pozytywnie postrzegam i perspektywy złota i złotego. Co więcej, w najbliższych miesiącach to polska waluta może wręcz zyskać więcej względem dolara niż kruszec! Oczywiście, skrajnie łagodne nastawienie RPP jest niekorzystne dla złotego. Przy stopach bliskich zera i kilkuprocentowej inflacji atrakcyjność odsetkowa rodzimej waluty będzie skrajnie niska. Mocno ujemne realne stopy procentowe mogą hamować tempo umocnienia złotego oraz sprawiać, że będzie on bardziej wrażliwy na potencjalne zawirowania na światowych rynkach. To za mało, by zapobiec jego umocnieniu. Rozlewanie się dobrej koniunktury na kolejne gospodarki powinno odpychać kapitał od dolara w kierunku tych walut, których kraje w danym momencie będą miały za sobą najszybszy postęp szczepień i największe szanse na szybkie odmrażanie. W pierwszym kwartale był to funt, obecnie jest euro. Liczymy, że niebawem przyjdzie kolej złotego, który ma za sobą mocny wzrost i korzystną dla waluty sytuację w bilansie płatniczym, a dodatkowym atutem jest spory dystans do nadrobienia. Prognozujemy, że na koniec roku za euro płacić będziemy około 4,40 zł, a kurs USD/PLN spadnie wyraźnie poniżej 3,60. Obecnie największym problemem polskiej waluty jest balast nierozstrzygniętej kwestii kredytów frankowych i zbliżające się posiedzenie Sądu Najwyższego. Rozstrzygnięcie na tym polu otworzy szerzej drzwi do umocnienia polskiej waluty. Z kolei złoto będzie mieć dobre perspektywy, jeśli tylko przy rosnącej inflacji Rezerwa Federalna zbyt wcześnie nie zasygnalizuje zaostrzenia kursu swojej polityki, na co obecnie niewiele wskazuje.
Po kilku miesiącach nużącego trendu bocznego WIG20 w końcówce kwietnia wybił się górą. Indeks napędzały głównie banki i spółki energetyczne. Dobrze prezentują się także firmy zależne od wydatków konsumenckich. Czy to wystarczająco dużo, by znacząco poderwać WIG20?