TFI: na który fundusz postawić?

Mamy nerwowy luty i nowe podpowiedzi najlepszych zarządzających TFI. Do kwartalnego portfela "Parkietu" przebojem wdarły się polskie obligacje skarbowe. Papiery korporacyjne i instrumenty rynku pieniężnego są w odwrocie. A co z akcjami?

Publikacja: 09.02.2016 10:14

TFI: na który fundusz postawić?

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek

Zarządzający dawno nie byli tak podzieleni odnośnie do tego, co może przynieść przyszłość. Dobroczynny wpływ taniej ropy na europejską gospodarkę wyraźnie kontrastuje z obawami o amerykański przemysł, siła polskiego eksportu z pytaniami o dalszy kształt strefy Schengen.

Daleko do jednomyślności

Nie brakuje teraz ekspertów nastawionych bardzo defensywnie, takich jak Jarosław Antonik z KBC TFI, który utrzymał wyjątkowo bezpieczną strukturę portfela z początku stycznia. Podobnie Radosław Piotrowski z Union Investment zmienił strategię na bardziej ostrożną. Konserwatywne nastawienie argumentują tym, że na rynkach dalej będzie nerwowo, a relacja zysku do ryzyka dla ryzykownych klas aktywów jest teraz niekorzystna.

Na przeciwległym biegunie jest Marcin Bednarek z BPH TFI, który drugi miesiąc z rzędu zmienił podejście inwestycyjne o 180 stopni (wprowadzając spory zamęt w portfelu „Parkietu" będącym wypadkową decyzji poszczególnych zarządzających). Tym razem obstawia odbicie na giełdach, zarówno warszawskiej, jak i światowych, a nawet – choć niekoniecznie już w lutym – na rynku ropy naftowej. Nawiasem mówiąc, Bednarek zamienił obligacje korporacyjne na skarbowe, do których wrócił również Radosław Piotrowski. Pozytywnie nastawiony do akcji, mimo styczniowego lodowatego prysznica, pozostaje Adam Łukojć, nawołujący inwestorów do trzeźwego spojrzenia – pikujące surowce, choć niebezpieczne dla firm je wydobywających, są przecież wymarzonym prezentem dla wielu innych spółek, którym tania energia może pomóc poprawić wyniki.

Gdzieś pomiędzy tymi dwoma biegunami jest Błażej Bogdziewicz z Caspara, który postawił symboliczny kroczek w stronę wyższego ryzyka, zabierając 2 pkt proc. funduszowi obligacji i oddając je portfelowi odwzorowującemu DAX.

Selekcja kuleje

Nie da się ukryć, że nasz portfel funduszy, który z początkiem marca skończy rok, nie ma za sobą udanego okresu. Na 11 miesięcy sześć zakończył stratą i teraz jest już 7 proc. w plecy. Jedynym, który w tym czasie naprawdę ochronił wartość kapitału początkowego, jest Marcin Bednarek – inwestycja BPH TFI jest zaledwie 0,8 proc. na minusie. Na usprawiedliwienie zarządzających trzeba podkreślić, że od marca ub.r. WIG stracił ponad 16 proc., DAX spadł o 15 proc. a S&P500 przeszło 9 proc. Nie mieli więc łatwego zadania.

Jednocześnie jednak w ofercie krajowych TFI nie brak funduszy, które w ostatnich 11 miesiącach całkiem sporo zarobiły i – jakby tego było mało – przejściowo trafiały nawet do naszego portfela. Na przykład Skarbiec Market Neutral, na który w pojedynczych miesiącach stawiał jedynie Błażej Bogdziewicz, w tym czasie zyskał aż 9 proc.

Może więc wystarczyło lepiej dobierać fundusze?

[email protected]

W lutym może jeszcze być nerwowo

Jarosław Antonik, członek zarządu, KBC TFI

– Styczeń okazał się wyjątkowo niesprzyjający dla akcji, nie tylko w wymiarze krajowym, ale również zagranicznym. Słabość surowców pogłębiała niekorzystną sytuację gospodarek rozwijających się, silnie uzależnionych od wydobycia kopalin. Może też oznaczać dalsze spowalnianie drugiej największej gospodarki świata – Chin. Zresztą ciąży również pierwszej, czyli amerykańskiej. Europa, która mogłaby się okazać największym beneficjentem taniej ropy, zmaga się z kolei z wewnętrznymi napięciami (uchodźcy, Brexit). Dodatkowo, inwestorzy znów zaczęli wnikliwie patrzeć na kondycję banków na południu Europy, które zmagają się z dużą liczbą niezdrowych kredytów. W takich warunkach na rynku nadal może być nerwowo. Dlatego portfel oparty na mało zmiennych aktywach, takich jak obligacje korporacyjne i instrumenty rynku pieniężnego, pozostaje dobrą propozycją. Ochrona wartości kapitału w takich okolicznościach rynkowych jest bowiem wartością samą w sobie – komentuje Antonik. Dzięki konserwatywnej strukturze w styczniu jego portfel stracił zaledwie 0,8 proc. JAM

Cała nadzieja – raz jeszcze – w bankach centralnych

Marcin Bednarek, wiceprezes, BPH TFI

– Silna styczniowa przecena na rynkach akcji skłoniła nas do powrotu na giełdy, zarówno polskie, jak i zagraniczne. Za taką zmianą podejścia stoi decyzja Banku Japonii o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych, dość enigmatyczny komunikat Fedu wskazujący jednak na rozmycie w czasie kolejnych decyzji o podwyżkach stóp procentowych oraz zapowiedzi prezesa EBC o możliwości zwiększenia działań stymulacyjnych już w marcu. Z uwagi na poziom cen ropy naftowej, do portfela powrócił też fundusz inwestujący w żywność i surowce. Spadek ceny ropy do poziomu 20 USD, jak prognozują niektórzy analitycy, pozostaje na razie w sferze spekulacji, choć nie brakuje wielu argumentów za takim scenariuszem. Niemniej jednak trafić dokładnie w dołek notowań ropy będzie trudno, stąd decyzja o powrocie do tego funduszu. Dawno niewidzianą pozycją w portfelu są obligacje skarbowe. Po obniżce ratingu przez Standard & Poor's rentowność polskiego długu jest blisko węgierskiego, dlatego oczekujemy spadku rentowności (wzrostu cen) polskich papierów – komentuje Bednarek, który w styczniu osiągnął najlepszy wynik – 0,3 proc. pod kreską. JAM

Rzadka rozbieżność między obligacjami a akcjami

Błażej Bogdziewicz, wiceprezes, Caspar AM

– Wobec przeceny na rynkach akcji podjąłem decyzję o nieznacznym zwiększeniu ekspozycji na akcje. Zmniejszyłem zaangażowanie w fundusz obligacji Caspar Ochrony Kapitału, który mimo to wciąż stanowi zdecydowanie największą pozycję w portfelu. Jednocześnie zwiększyłem zaangażowanie w ETF inwestujący w spółki z niemieckiego DAX-a. Duże niemieckie firmy przynoszą obecnie dochód w postaci dywidend o około 3 pkt proc. wyższy niż niemieckie 10-letnie obligacje rządowe, co jest rozbieżnością rzadko spotykaną w ostatnich 25 latach – zwraca uwagę Bogdziewicz, któremu osłabienie złotego do euro pomogło ograniczyć stratę z inwestycji w europejskie akcje. Dzięki temu w styczniu był on 2 proc. na minusie (trzeci najlepszy wynik). Wzrost udziału akcji w portfelu Caspara na luty jest kosmetyczny – o 2 pkt proc. Ale zmiany w inwestycji Bogdziewicza są tak rzadkie, że można je nazwać ewenementem. Tym bardziej warto podkreślić, że – podobnie jak Marcin Bednarek z BPH TFI – postanowił on wykorzystać spadki na giełdach do zwiększenia ekspozycji na instrumenty udziałowe. JAM

Tanie surowce ogromnym wsparciem dla wielu spółek

Adam Łukojć, zarządzający, Skarbiec TFI

– Najgroźniejsze dla systemu finansowego wydają się gwałtowne spadki cen surowców. Tania ropa może wprowadzić trochę zamieszania na rynkach, doprowadzając np. do bankructwa spółki surowcowe, a w dalszej kolejności – jak wieszczą pesymiści – do upadku kilku państw i załamania systemu bankowego na świecie. Atmosferę dodatkowo podgrzewa film „Big Short", po obejrzeniu którego część inwestorów chyba stwierdziła, że zarabia się tylko na krachach i trzeba postawić na całkowite załamanie systemu finansowego. Od tysięcy lat ludzie wróżą koniec świata, ale do tej pory nie nastąpił. Może to przesadny optymizm, ale ludzkość chyba przetrwa spadek cen ropy o dwie trzecie. Gdy w pierwszej połowie lat 80. ubiegłego wieku gwałtowny wzrost produkcji ropy doprowadził do podobnego spadku cen energii, na rynkach akcji zaczynało się kilkanaście lat hossy. Tanie surowce, szczególnie energetyczne, są ogromnym wsparciem dla wyników wielu spółek, zwłaszcza w Europie Zachodniej i w Polsce. Dlatego utrzymujemy wysoką ekspozycję na fundusze akcji, w tym małych i średnich spółek – podaje Łukojć, 6 proc. pod kreską w styczniu. JAM

Niekorzystna relacja zysku do ryzyka dla akcji

Radosław Piotrowski, zarządzający, Union Investment TFI

– Relacja zysku do ryzyka dla akcji generalnie pozostaje niekorzystna, a w styczniu jeszcze się pogorszyła. W konsekwencji ponownie ograniczyliśmy udział ryzykownych aktywów w portfelu przez zamknięcie pozycji w UniStrategie Dynamicznym i przeniesienie uwolnionych w ten sposób środków do UniDynamicznej Alokacji Aktywów. Jest to strategia o bardziej konserwatywnym charakterze z większym udziałem bezpiecznych instrumentów. W obrębie aktywów ryzykownych poprawiły się perspektywy dla rynku tureckiego i w związku z tym zdecydowaliśmy o zamianie funduszu UniAkcje Wzrostu na UniAkcje Nowa Europa, który część portfela inwestuje właśnie nad Bosforem – opisuje Piotrowski. Portfel Union Investment TFI w styczniu stracił 3 proc. Nastawienie zarządzającego do ryzykownych aktywów chyba się pogorszyło – jeszcze miesiąc temu Piotrowski zapewniał, że w perspektywie całego roku myśli o nich pozytywnie. W komentarzu na luty takiej deklaracji zabrakło. JAM

Wyprzedaż na GPW przesadzona

Piotr Święcik, członek zarządu, Opera TFI

– Na luty zwiększamy zaangażowanie w Novo Rentier FIZ, wykazujący znaczną odporność na zmienność globalnych rynków finansowych w ostatnich tygodniach. Istotny w tym przypadku jest również stabilny dochód z wypłacanych przez fundusz kuponów – w skali roku przekracza on zdecydowanie oprocentowanie typowych lokat bankowych. Utrzymanie relatywnie większej ekspozycji na polski rynek akcji wynika z przekonania o zbyt silnej wyprzedaży walorów notowanych na GPW. Listopadowa i grudniowa dynamika wzrostu produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej wypadła zdecydowanie powyżej oczekiwań. Nadwyżka handlowa osiągnęła w listopadzie rekordową wartość. Biorąc pod uwagę stopniowe ożywienie gospodarki Eurolandu, wspieranej przez coraz łagodniejszą politykę pieniężną ze strony EBC, osłabienie złotego może dalej pobudzać popyt na polskie produkty – komentuje Święcik. Raczej agresywna struktura jego portfela, związana z przekonaniem, że koniunktura na GPW zacznie wreszcie odzwierciedlać stan gospodarki, doprowadziła do ponad 5-proc. straty w styczniu. JAM

Portfel „Parkietu" | Obligacje skarbowe wracają do łask

Gdy na rynkach finansowych rośnie napięcie, w portfelu funduszy inwestycyjnych „Parkietu" przybywa zmian. W ciągu dwóch miesięcy 2016 r. jego struktura zmieniła się bardziej niż przez całą II połowę 2015 r. Najciekawszym – bo mówiącym dużo o nastrojach inwestorów oraz ich prognozach – ruchem na luty jest wzrost udziału obligacji skarbowych aż o 8 pkt proc., do 16 proc. portfela. Co sprawiło, że ten rodzaj papierów wydaje się teraz bardziej perspektywiczny niż ulubione w 2015 r. obligacje korporacyjne (spadek o 6 pkt proc., do 14 proc.)? Przede wszystkim oczekiwania odnośnie do tego, że Fed wstrzyma się z podwyżkami stóp procentowych, a także – bardziej lokalnie – zbliżony poziom rentowności obligacji polskich i węgierskich. Polska mimo ostatniej obniżki ratingu przez Standard & Poor's wciąż ma wyższą ocenę wiarygodności kredytowej niż Węgry, dlatego rentowność naszych obligacji powinna spaść (względem węgierskich), a ceny – wzrosnąć. Zmniejszenie udziału funduszy gotówkowych i pieniężnych o 11 pkt proc., do 8 proc., i wzrost akcji zagranicznych o 8 pkt proc., do 33 proc., to efekt przede wszystkim zmian w jednym portfelu – Marcina Bednarka, wiceprezesa BPH TFI (w pierwszym miesiącu roku osiągnął najwyższą stopę zwrotu). Podobnie jak w styczniu, w lutym też zdecydował się on na całkowite przemodelowanie struktury swojej inwestycji. W minionym miesiącu nasz portfel funduszy inwestycyjnych stracił 3 proc. Wypadł więc lepiej niż WIG – prawie 5 proc. na minusie, jednocześnie gorzej niż inwestujące zarówno w akcje, jak i obligacje fundusze stabilnego wzrostu – średnio 1,9 proc. pod kreską. Luty będzie 12. miesiącem działalności portfela, poprzednich 11 nie było zbyt udanych, stracił bowiem 7 proc. JAM

Pytania do Jarosława Antonika, członka zarządu, dyrektora zarządzającego pionem inwestycji w KBC TFI

Wymieniając czynniki ryzyka dla europejskich rynków akcji, wspomniał pan między innymi o problemie uchodźców – wątku, od którego wielu analityków abstrahuje. Da się jakoś wycenić potencjalne zagrożenie, które niekontrolowany napływy przybyszów ze Wschodu stanowi dla gospodarki?

Niestety nie, między innymi dlatego, że nie jest jednoznacznie zagrożeniem, ale również szansą na pobudzenie wzrostu gospodarczego. Napływ imigrantów do Europy może być rozwiązaniem kryzysu demograficznego, na który cierpi Stary Kontynent, zwłaszcza że przybywają młodzi ludzie w wieku produkcyjnym, którzy wkrótce staną się dodatkowymi konsumentami. Problem w tym, że skala zjawiska jest niepokojąca, a sytuacja wyraźnie wymyka się spod kontroli. Nastroje społeczne w krajach dotkniętych falą emigracji są coraz gorsze, co prawdopodobnie nie pozostanie bez wpływu na konsumentów oraz mały i średni biznes. Pojawiło się ryzyko potencjalnie bardzo uciążliwego dla gospodarki ograniczenia swobody przepływu ludzi, towarów i usług w ramach strefy Schengen. Jej „zamknięcie" byłoby prawdziwym ciosem gospodarczym dla Unii. Już nie mówiąc o tym, że koszty asymilacji społecznej imigrantów mogą się okazać wysokie.

Kilku zarządzających typujących fundusze do portfela „Parkietu" postanowiło wykorzystać przecenę na światowych giełdach do zwiększenia udziału akcji w swoich inwestycjach. Pan nie wierzy, że po gwałtownych noworocznych spadkach przyjdzie odbicie?

Jest ono całkiem prawdopodobne, ale nie wydaje mi się, żeby mogło potrwać cały luty. Na rynkach cały czas jest bardzo nerwowo, w każdej chwili może się pojawić informacja, która to odreagowanie wymaże.

Kondycja europejskiego sektora bankowego znów niepokoi?

W czwartek Credit Suisse zaraportowało bardzo słabe wyniki, takich przypadków w trakcie sezonu wynikowego może być więcej. Ujemne stopy procentowe nie służą sektorowi. Dodatkowo na przykład banki włoskie mają niebezpieczny udział niepracujących kredytów w bilansach. Podobnie jest w Hiszpanii i Portugalii. Do tej pory inwestorzy ignorowali ten problem, koncentrując się na tym, że Europejski Bank Centralny wspiera kredytodawców, drukuje pieniądze. Problem oczywiście istniał, ale był pomijany. Teraz wystarczy naprawdę niewiele, żeby pogłębić spadki.

W ostatnich dniach WIG20 miał kilka udanych sesji, podczas których zachowywał się wyraźnie lepiej niż parkiety Eurolandu. Może chociaż nasza giełda pokaże relatywną siłę?

Po ośmiu miesiącach bessy rynek zdążył wiele zdyskontować, może się więc okazać, że indeks warszawskich blue chips na spadkowych sesjach będzie tracił stosunkowo mniej, a na wzrostowych – zyskiwał więcej. Ale radziłbym poczekać z zajmowaniem długoterminowych pozycji, aż rynek się ustabilizuje. JAM

Portfel funduszy inwestycyjnych
Kamil Cisowski, DI Xelion: Świeci się wiele lampek ostrzegawczych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Portfel funduszy inwestycyjnych
Portfel funduszy. Jak długo może potrwać sielanka na rynkach
Portfel funduszy inwestycyjnych
Europa musi teraz znaleźć na siebie nowy pomysł
Portfel funduszy inwestycyjnych
Prawie wszystko na jedną kartę. Na USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Portfel funduszy inwestycyjnych
Zyski z obligacji idą na akcje i surowce
Portfel funduszy inwestycyjnych
Dla Chin kluczowe będą dalsze kroki w polityce fiskalnej