Ostatnio do Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami dołączyło aż 10 TFI. Dlaczego?
Nawet więcej, bo dokładnie – 11, lada moment dołączy kolejne. Rozwijamy się bardzo intensywnie. Myślę, że po wielu latach działalności Izby, do TFI dotarło, że duży może więcej, a o pewnych sprawach lepiej się dyskutuje, kiedy wcześniej wypracuje się wspólne stanowisko.
Skład Izby stał się bardzo różnorodny, podczas gdy jeszcze w ubiegłym roku był zdominowany przez TFI bankowe i ubezpieczeniowe. Teraz dołączyło sporo niezależnych podmiotów, niezwiązanych z grupami kapitałowymi. Czy Izba będzie mogła efektywnie dbać o interesy swoich członków, skoro w praktyce mogą się okazać rozbieżne?
Oczywiście, że interesy mogą być rozbieżne, szukamy jednak wspólnego mianownika. Różnorodność oznacza, że Izba w jeszcze większym stopniu niż do tej pory reprezentuje całą branżę funduszy. Zresztą również wcześniej dbaliśmy o interesy całego rynku, np. wywalczając odejście od licencjonowania funduszy zamkniętych aktywów niepublicznych mimo, że w naszym gronie nie było wtedy TFI skupionych przede wszystkim na tego typu funduszach. Przykłady można mnożyć. Zawsze staraliśmy się mieć szeroką perspektywę. Teraz jest ona odzwierciedlona również w szerszym składzie Izby.