Pod koniec zeszłego roku Atende poinformowało o sprzedaży zależnego Atende Software za ponad 52 mln zł. Dlaczego zdecydowaliście się na tę transakcję? Czy ta spółka nie pasowała do grupy, czy może efekty synergii były niewystarczające?
Mamy strategię, którą zaczynamy coraz śmielej realizować. Zakłada ona koncentrację na pewnych zagadnieniach i produktach. A koncentracja wymaga, aby wątków było nieco mniej. Atende Software to dobrze rozwinięta spółka, ma stabilne przychody. Nie wymaga już takiej opieki i pochylenia się nad jej rozwojem jak inne obszary. Bardzo dobrze nadawała się, aby przekazać ją w ręce kogoś, kto będzie w pełni koncentrował się na jej dalszym rozwoju. Natomiast my mamy inne firmy i produkty, na które chcemy postawić. Wydaje mi się, że to nasze czarne konie – choć na razie tego jeszcze dobrze nie widać.
Zanim przejdziemy do tych czarnych koni, proszę powiedzieć, jak zagospodarujecie pieniądze pozyskane ze sprzedaży Atende Software? To ponad 52 zł, a na koniec września 2020 r. wasza grupa miała już przeszło 25 mln zł gotówki. Analitycy zakładają solidną dywidendę.
Atende generalnie jest firmą dywidendową. Od 2012 r. (wtedy nastąpił podział ATM na część informatyczną i telekomunikacyjną) co roku wypłacamy dywidendę. Zwykle to około 5 proc. zwrotu na kapitale. Wypłacamy dywidendę z zysków, a teraz w związku ze sprzedażą Atende Software ta kwota powinna być znacząco wyższa. Zresztą mamy sygnały, że tego właśnie spodziewają się akcjonariusze. Nie mogę podać konkretnej kwoty, ale na pewno dywidenda będzie znacznie wyższa od tej, którą zwykle wypłacaliśmy. Przy czym nie chcemy przeznaczać na dywidendę całej kwoty, jaką dysponujemy. Część pieniędzy chcemy zostawić na inwestycje.