Przede wszystkim wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że doczekamy się rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych w USA. Ostatnie sygnały płynące z Fedu kładące większy akcent na wsparcie słabnącej amerykańskiej gospodarki niż walkę z inflacją wyraźnie wskazują, że czeka nas cała seria obniżek, która najprawdopodobniej zostanie zapoczątkowana już we wrześniu. Obniżki wydają się być już przesądzone, a ich tempo będzie zależeć od napływających danych z gospodarki. Rynki obecnie wyceniają łącznie 100 pkt baz. obniżek stóp do końca tego roku. Perspektywa niższych stóp procentowych to pozytywny czynnik dla rynków akcji, nie należy jednak zapominać o niepewności związanej z uwarunkowaniami geopolitycznymi. Wydarzeniem jesieni będą listopadowe wybory prezydenckie w USA, z uwagi na ich znaczenie dla gospodarek i rynków finansowych. Rezygnacja Joe Bidena z wyścigu o fotel prezydenta USA i wejście do gry Kamali Harris przyjęto z lekką ulgą, co jednak nie oznacza, że szanse na wygraną Donalda Trumpa znacząco spadły. Dla rynków nadal jest to duży czynnik ryzyka. Potencjalna wygrana Trumpa i kontynuacja jego polityki gospodarczej nastawionej m.in. na podnoszenie ceł i niższe podatki nie pozostałaby bez wpływu m.in. na inflację i deficyt budżetowy. Mając na uwadze postrzeganie polskich aktywów, byłby to także mniej korzystny scenariusz dla naszego kraju, który zwiększyłby awersję do ryzyka w naszym regionie w kontekście wojny toczącej się w Ukrainie. Do tego należy dodać przyspieszającą krajową gospodarkę wspieraną głównie przez silnego konsumenta. Optymizmem napawają ostatnie dane o PKB za II kwartał, które wyraźnie przebiły rynkowe prognozy. Można więc zakładać, że oczekiwania związane z tegorocznym wzrostem gospodarczym zostaną jeszcze skorygowane w górę. Trzeba się jednak najprawdopodobniej liczyć z powrotem nieco wyższej inflacji.
Polskie akcje atrakcyjne, ale mało miejsca na odbicie ↑
Na krajowym rynku akcji po bardzo udanych pierwszych miesiącach 2024 roku, które przyniosły nowe szczyty hossy, indeksy wyraźnie straciły wigor i weszły w korektę, by przejść w ostatnich tygodniach w trend boczny.
W ocenie analityków krajowe indeksy mają potencjał do odbicia w nadchodzących miesiącach, choć nie brakuje zwolenników trendu bocznego. – W perspektywie do końca roku jestem optymistą co do zachowania GPW. Chociaż jeszcze w tym roku trudno będzie wspiąć się na nowe szczyty i przekroczyć 90 tys. pkt, to zakładam, że zakończymy rok wyżej niż obecnie – uważa Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny i wiceprezes OPTI TFI. Wśród argumentów wymienia relatywnie niskie wyceny na polskim rynku, brak podaży akcji i rosnące napływy z PPK. – W trakcie najbliższych kilku tygodni ewentualny ruch w górę może być ograniczany przez ryzyko polityczne związane z wyborami w USA oraz kwestią konfliktu w Ukrainie . W perspektywie 2025 roku zakładam, że rynek może osiągnąć 100 tys pkt napędzany głównie przez przyspieszające makro oraz perspektywę obniżek stóp procentowych. Nasz rynek może skorzystać również na poprawie nastawienia do emerging markets, które mogą nabrać przyspieszenia w przyszłym roku w związku z obniżkami stóp procentowych w USA i poszukiwaniem nowych możliwości przez inwestorów zagranicznych – wskazuje.