Tendencję spadku rentowności obligacji korporacyjnych obserwujemy na Catalyst od półtora roku. W styczniu 2023 r. średnia rentowność obligacji korporacyjnych zapadających w terminie 6–12 miesięcy wynosiła 11,4 proc. 18 miesięcy później jest to o 2,7 pkt proc. mniej i choć wciąż udaje się znaleźć papiery o dwucyfrowej rentowności brutto, to po pierwsze są to wyjątki, po drugie wyliczenia opierają się na cenach transakcyjnych, które mogą być już niedostępne, a nawet jeśli się powtórzą, to z powodu bliskiego terminu wykupu rentowność i tak spada z każdym kolejnym dniem.
Emitenci tną koszty
W dodatku na inwestorów czyhają inne niebezpieczeństwa. W zestawieniu nie znalazły się styczniowe obligacje PragmaGo i Victorii Dom, ponieważ ich emitenci podjęli decyzję o przedterminowym wykupie. PragmaGo już zresztą zrealizowała swoje zamiary, Victoria Dom styczniową serię wykupi w październiku.
Przedterminowe wykupy obligacji są spotykanym elementem zarządzania zadłużeniem przez emitentów. Z ich punktu widzenia czasem lepiej jest wykupić serię zapadającą np. za pół roku czy nawet rok i zaproponować inwestorom objęcie nowej trzy- czy czteroletniej emisji i jeszcze wypłacić im skromną premię za przedterminowy wykup, dzięki czemu w kolejnych raportach okresowych wskaźniki płynności prezentują się znacznie korzystniej. Alternatywą jest wszak utrzymywanie zapasów gotówki, która zwykle jest oprocentowana znacznie niżej niż obligacje, pozbycie się jej w dniu wykupu i ponowna emisja w nieznanych warunkach rynkowych. A skoro obecne warunki są znakomite, lepiej jest z nich korzystać, niż czekać na ich zmianę.
Czytaj więcej
Kolejne miesiące wzrostów na warszawskiej giełdzie nie przekonały klientów detalicznych do większej aktywności na parkiecie. W II półroczu mogą się jednak pojawić czynniki, które wywołają ożywienie.