Przyglądając się ostatnim sukcesom gromadzącego małe spółki indeksu sWIG80, można wręcz przecierać oczy ze zdumienia. Jeszcze nie tak dawno (wrzesień 2022) pogłębiał on przecież dołki ubiegłorocznej bessy, a tymczasem nieco ponad sześć miesięcy później jest coraz bliżej historycznego rekordu z września 2021 (21 737 pkt w cenach zamknięcia), pokrywającego się przy okazji z położonym nieznacznie niżej szczytem z 2007 roku (z kolei wg danych miesięcznych widocznych na wykresie to szczyt z 2007 jest nieco wyżej).
W momencie pisania tego artykułu (po sesji 11 kwietnia) dystans względem rekordu skrócił się do zaledwie ok. 4 proc. Co ciekawe, rekord już w ostatnich dniach pobiła natomiast dochodowa (Total Return, czyli z uwzględnieniem dywidend) wersja sWIG80.
Z jednej strony te wyczyny indeksu małych spółek to kolejne przypomnienie tego, o czym pisaliśmy wielokrotnie – ten segment krajowego rynku akcji jest na długą metę najlepszą inwestycją na GPW. Już w marcu współczynnik siły relatywnej sWIG80 względem WIG20 powrócił w okolicę historycznego maksimum. Małe spółki są więc w okolicach rekordu wszech czasów zarówno w ujęciu absolutnym, jak i relatywnym.