W ramach cyklu „ABC inwestowania" przekazałem czytelnikom podstawową wiedzę dotyczącą konstruowania strategii podążania za trendem. Opisałem wskaźniki potrzebne do wskazywania kierunku ruchu, jak średnie kroczące i ruch kierunkowy, i opisałem krok po kroku, jak na ich podstawie stworzyć i przetestować prosty system gry. Szkopuł w tym, że inwestowanie z trendem można stosować tylko wtedy, gdy rynek od dłuższego czasu wykazuje wyraźną przewagę kupujących. Jak należy się zachować, gdy byki i niedźwiedzie dysponują podobnym potencjałem i na rynku obserwujemy konsolidację? Techniki gry z trendem będą w takiej sytuacji generować straty. Należy zatem się nauczyć identyfikować punkty, w których rynek zmienia kierunek, i próbować łapać krótkie ruchy w obrębie konsolidacji. W tym celu trzeba poznać narzędzia analizy technicznej służące do gry wbrew trendowi.
Linie wsparcia i oporu
Podstawowym zadaniem podczas inwestowania w trendzie bocznym (po wcześniejszym jego zidentyfikowaniu na przykład za pomocą wskaźnika ruchu kierunkowego) jest wyznaczenie ram, w których kurs się porusza. Chodzi o wytyczenie linii wsparcia i oporu, które łączą odpowiednio lokalne dołki i szczyty. Konsolidacje przybierają różne kształty. Mogą być regularne, czyli wytyczone linie będą do siebie równoległe, a na wykresie powstanie formacja prostokąta. Mogą też przyjmować wersje zwężających się lub rozszerzających kanałów o lekkim nachyleniu w dół lub w górę i będą przypominać różnego rodzaju trójkąty. Najważniejsza jest jednak rytmika, czyli oscylowanie kursu w pewnym stałym obszarze. Jeśli cena zbliża się do linii wsparcia lub oporu powstaje ostrzeżenie, że za chwilę do głosu może dojść przeciwna strona rynku. Słuszność tego ostrzeżenia wynika z założenia, że dotychczasowa tendencja wahań ceny będzie kontynuowana.
Poleganie jednak na samym wyglądzie linii wsparcia i oporu to za mało, by się decydować na zajmowanie pozycji na rynku. Warto wspomóc się dodatkowymi wskaźnikami, które mierzą zakres wahań i potwierdzają, czy rynek faktycznie zbliża się już do skrajnych poziomów. Do tego celu służą wskaźniki nazywane oscylatorami.
Gwiazda oscylatorów – RSI
Najpopularniejszym oscylatorem jest indeks siły względnej, szeroko znany jako RSI (z ang. relative strength index). Jego formułę opracował J. Welles Wilder – twórca wielu narzędzi analizy technicznej, m.in. wskaźnika zmienności ATR i krzywych parabolicznych. Oscylator RSI to stosunek dodatnich zmian kursu do ujemnych dla wybranego okresu. Zmiany liczone są w cenach zamknięcia. Dokładny wzór wskaźnika to: RSI=100 – (100/(1+RS)), gdzie RS to średnia zmian dodatnich dla wybranego okresu podzielona przez średnią zmian ujemnych z tego samego okresu. RSI przyjmuje wartości od 0 do 100. Zgodnie z teorią, gdy zbliża się do 100, oznacza to silne wykupienie rynku – byki dotarły już do skrajnego pułapu i szykuje się kontra niedźwiedzi. Gdy RSI zbliży się z kolei do zera mamy sygnał wyprzedania rynku – niedźwiedzie pozbyły się akcji i na rynek będą wchodzić kupujący. Sam twórca wskaźnika zalecał stosowanie 14-sesyjnego RSI, a granice stref wykupienia i wyprzedania ustawiać na poziomach odpowiednio 70 i 30.
W praktyce ustalenie okresu wskaźnika i granic zależy od rynku, na którym inwestujemy. Czasem zdarza się, że zakres wahań oscylatora jest tak mały, że rzadko dociera on do stref 70 i 30. Warto zatem, podobnie jak w przypadku wyznaczania linii wsparć i oporów dla kursu, również i tu połączyć punkty, w których RSI osiąga lokalne szczyty i dołki. Utworzone linie będzie można traktować jako umowne strefy wsparcia i oporu.