Gorzelnik wart więcej niż bankier

To nie pomyłka. Według raportu Scotch Whisky Association pracownik szkockiej destylarni jest o 57 proc. bardziej pożyteczny dla gospodarki Zjednoczonego Królestwa niż pracownik londyńskiego City. Jak to możliwe?

Publikacja: 27.05.2013 06:00

Dobra whisky drożeje w zastraszającym tempie.

Dobra whisky drożeje w zastraszającym tempie.

Foto: GG Parkiet

Produkcja whisky jest trwale związana z historią i tradycją Szkocji. Trunek ten jest również jednym z symboli tego górzystego kraju, a destylarnie stanowią nierozerwalną część tamtejszego krajobrazu. Na straży tego wielowiekowego dziedzictwa czuwa Scotch Whiksy Association, organizacja zrzeszająca producentów whisky, która w zeszłym roku obchodziła stulecie istnienia. Z tej okazji stowarzyszenie opublikowało raport na temat produkcji i sprzedaży whisky w tym czasie. Co ciekawego możemy w nim przeczytać?

W przemyśle gorzelniczym w Szkocji zatrudnionych jest obecnie około 36 tys. ludzi, którzy odpowiadają za wypracowanie 4,2 miliardów funtów tylko w ostatnim roku. Mowa o tzw. wartości dodanej brutto (GVA – gross value added), która określa wartość produktów i usług wygenerowanych w danym sektorze gospodarki. Oznacza to tyle, że jedna osoba zatrudniona w destylarni lub u dostawcy pracującego na jej potrzeby odpowiada za wytworzenie 275 tys. funtów w ciągu roku. Czy to dużo?

Najprościej można odpowiedzieć na to pytanie zestawiając gorzelników z pracownikami innych sektorów gospodarki Zjednoczonego Królestwa. Jaką efektywnością może się poszczycić londyńskie City? Pracownik sektora finansowego, tak ważnego dla gospodarki Wielkiej Brytanii, może się pochwalić wynikiem 175 tys. funtów na rok. Czyli pracownicy zaangażowani w produkcję whisky na Wyspach są o 57 proc. bardziej efektywni dla gospodarki niż finansiści.

O sile producentów tego trunku świadczy również to, że pod tym względem biją na głowę większość branż na Wyspach. Osoby przez nich zatrudnione są o ponad 340 proc. bardziej produktywne od pracowników sektora spożywczego i prawie 1530 proc. od sektora turystycznego. Na Wyspach Brytyjskich ustępują w tym zakresie jedynie przemysłowi energetycznemu.

Siła przemysłu gorzelniczego w Szkocji ma wiele źródeł. Jednym z nich jest silny popyt zagraniczny. Jeszcze w 2002 r. przemysł ten wypracowywał zaledwie 1,6 miliarda funtów GVA, a wartość eksportu szkockiej whisky w ciągu ostatniej dekady wzrosła prawie 2,5-krotnie. Szkocka jest obecnie jednym z najważniejszych produktów eksportowych całego Zjednoczonego Królestwa. Odpowiada za 85 proc. eksportu produktów spożywczych Szkocji i 25 proc. Wielkiej Brytanii. W każdej sekundzie poprawia bilans handlowy Zjednoczonego Królestwa o 135 funtów. Tylko podczas lektury tego tekstu, która nie powinna zająć dłużej niż 5 minut, whisky wzbogaci Wielką Brytanię o kolejne 40,5 tys. funtów.

Destylarnie są również obecnie dobrze zorganizowane i doinwestowane. Jednak w celu sprostania zapotrzebowaniu na szkocką whisky, właściciele destylarni zamierzają wydać w ciągu najbliższych trzech lat łączną kwotę 2 mld funtów na dalszy rozwój  przedsiębiorstw. Wzrost popytu na szkocką ma jednak inne skutki. Coraz trudniej jest się napić starej, dobrej whisky pochodzącej z uznanej destylarni. Przyczyna tego stanu rzeczy jest prosta. Liczba beczek z taką właśnie whisky jest ograniczona, szczególnie że w części gorzelni już nie prowadzi się produkcji. W związku z tym z każdą rozlaną beczką i wypitą butelką bezpowrotnie znika część pozostałego na świecie trunku.

Fakt ten przekłada się na wzrost wartości butelek pozostałych na rynku. Te najrzadsze i najbardziej pożądane potrafią drożeć w zastraszającym tempie. Cena rekordzistek w kilka lat może wzrosnąć nawet o 500–600 proc. Na przykład butelka 10-letniej whisky Glenfarclas, wydana w limitowanej edycji z okazji dwustulecia działalności Mugiemoss Mill, zdrożała w ciągu czterech lat o 650 proc. Z kolei cena 50-letniego Dalmore'a z 1926 r. wzrosła w tym czasie o 600 proc., a 21-letniej whisky Glenlossie z 1957 r. o 400 proc. Takich danych dostarcza firma Whisky Highland, zajmująca się monitorowaniem cen na rynku whisky.  To oczywiście tylko kilka przykładów. Podobnych na rynku whisky jednak nie brakuje.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie