Oglądał pan mecze podczas zakończonych już mistrzostw Europy w piłce nożnej?
Mało, ale to nawet nie wynikało z braku czasu. Nie jestem bowiem jakimś wielkim pasjonatem piłki nożnej. Co prawda byłem nawet na dwóch meczach, ale w towarzystwie i dlatego tam poszedłem. Sam chyba bym w ogóle ich nie oglądał, choć oczywiście miałem nadzieję, że Polacy wyjdą z grupy.
PZPN zapewniał, że zrobił w tym celu wszystko... Czy w takim razie, gdyby użyć dalekiego porównania, w pana ocenie resort gospodarki i rząd robią także wszystko, by wesprzeć eksport naszych flagowych produktów, w tym również maszyn górniczych?
Moim zdaniem widać, że Ministerstwo Gospodarki podejmuje szereg działań związanych z promocją eksportu. Miałem okazję obserwować to m.in. podczas wizyty gospodarczej w Chinach z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Te podejmowane działania są różne i oczywiście można dyskutować, czy są wystarczające. Nas z punktu widzenia naszej działalności np. interesuje kredytowanie eksportu i widać, że w tej sprawie coś się dzieje. Choć porównując te działania z innymi krajami, widać, że np. w Niemczech firmy mogą zdecydowanie liczyć na większe wsparcie rządu niż nasze polskie.
Co dalej z Mostostalem-Zabrze, w którym wciąż zwiększa pan zaangażowanie?