Prezes musi rozumieć Bogdankę

Witold Daniłowicz, przewodniczący rady nadzorczej Lubelskiego Węgla Bogdanka

Aktualizacja: 13.02.2017 05:55 Publikacja: 22.11.2012 15:45

Prezes musi rozumieć Bogdankę

Foto: Archiwum

Jak idą po­szu­ki­wa­nia no­we­go pre­ze­sa lu­bel­skiej ko­pal­ni?

Zaj­mu­je się tym zna­na fir­ma he­adhun­ter­ska Am­rop. Na­szym zda­niem to naj­lep­sze roz­wią­za­nie, bo da­je moż­li­wość wzię­cia pod uwa­gę za­rów­no tych osób, któ­re zgło­szą się sa­me, jak i tych, któ­re wy­ty­pu­ją spe­cja­li­ści. Po­za tym Bog­dan­ka to do­bra spół­ka, za­in­te­re­so­wa­nie jest du­że, więc ra­da nad­zor­cza, gdy­by pra­co­wa­ła bez fa­cho­wej po­mo­cy, po­trze­bo­wa­ła­by kil­ku mie­się­cy, by wy­se­lek­cjo­no­wać naj­lep­sze­go kan­dy­da­ta. Am­rop do­ko­na wstęp­nej se­lek­cji i przed­sta­wi ra­dzie naj­lep­szych kan­dy­da­tów, z któ­rych my wy­bie­rze­my naj­wła­ściw­szą oso­bę.

Kie­dy?

23 li­sto­pa­da ma­my po­sie­dze­nie ra­dy, na któ­rym he­adhun­te­rzy przed­sta­wią nam wy­ni­ki swo­ich prac. Chcie­li­by­śmy, aby no­wy pre­zes był wy­bra­ny jesz­cze w tym ro­ku, bo spół­ce nie słu­ży at­mos­fe­ra tym­cza­so­wo­ści. Oso­bi­ście mam na­dzie­ję, że no­we­go pre­ze­sa po­zna­my już na po­cząt­ku grud­nia. Zwłasz­cza że Bog­dan­kę cze­ka przy­go­to­wa­nie no­wej stra­te­gii wie­lo­let­niej i waż­ne, by no­wy pre­zes brał udział w jej opra­co­wa­niu. Mam na­dzie­ję, że do­ku­ment ten zo­sta­nie przy­ję­ty na po­cząt­ku przy­szłe­go ro­ku.

Ja­kie są wy­ma­ga­nia dla no­we­go sze­fa ko­pal­ni war­tej ok. 4 mld zł?

Przede wszyst­kim do­świad­cze­nie me­ne­dżer­skie w prze­my­śle i zro­zu­mie­nie spe­cy­fi­ki re­gio­nu, w któ­rym dzia­ła ko­pal­nia. Nie zna­czy to, że mu­si to być oso­ba z Lu­belsz­czy­zny. Mu­si jed­nak ro­zu­mieć, że spół­ka dzia­ła w spe­cy­ficz­nych wa­run­kach, za­rów­no pod wzglę­dem geo­lo­gicz­nym, jak i spo­łecz­nym.

Czy jest szan­sa, że „na za­chę­tę" za­miast umo­wy o pra­cę no­wy szef Bog­dan­ki do­sta­nie kon­trakt me­ne­dżer­ski?

Już w po­przed­niej ka­den­cji ra­da roz­po­czę­ła pra­cę nad pro­gra­mem mo­ty­wa­cyj­nym dla za­rzą­du. Kon­ty­nu­uje­my te pra­ce.

No­wy pre­zes nie mu­si mieć do­świad­cze­nia gór­ni­cze­go? Związ­kow­cy mó­wią, że nie chcą w ko­pal­ni „ban­ko­we­go kra­wa­cia­rza".

Do­świad­cze­nie gór­ni­cze na pew­no by­ło­by przy­dat­ne, acz­kol­wiek mo­im zda­niem szef Bog­dan­ki nie­ko­niecz­nie mu­si być gór­ni­kiem. Wy­star­czy spoj­rzeć na sze­fów in­nych spół­ek gór­ni­czych, na przykład Ja­strzęb­skiej Spół­ki Wę­glo­wej czy Kom­pa­nii Wę­glo­wej. Waż­ne jest, że­by no­wy pre­zes miał wspar­cie ze stro­ny do­świad­czo­nych gór­ni­ków.

Co­raz wię­cej osób, w tym OFE, mó­wi, że nie mia­ło­by nic prze­ciw­ko te­mu, by p.o. pre­ze­sa Zbi­gniew Sto­pa zo­stał pre­ze­sem...

Jest to nie­wąt­pli­wie wy­so­kiej kla­sy spe­cja­li­sta, bar­dzo do­brze zna­ją­cy spół­kę. Do­brze so­bie ra­dzi ja­ko kie­ru­ją­cy pra­ca­mi za­rzą­du. Je­że­li bę­dzie brał udział w pro­ce­sie se­lek­cji, to na pew­no weź­mie­my je­go kan­dy­da­tu­rę pod uwa­gę.

Do­świad­cze­nie gór­ni­cze na pew­no by­ło­by przy­dat­ne, acz­kol­wiek no­wy szef Bog­dan­ki nie­ko­niecz­nie mu­si być gór­ni­kiem. Wy­star­czy spoj­rzeć na sze­fów in­nych spół­ek gór­ni­czych, np. Ja­strzęb­skiej Spół­ki Wę­glo­wej czy Kom­pa­nii Wę­glo­wej.

A je­śli wy­gra ktoś in­ny?

Mam na­dzie­ję, że w ta­kim przy­pad­ku pre­zes Sto­pa po­zo­sta­nie w za­rzą­dzie Bog­dan­ki i bę­dzie go wspie­rał swo­ją wie­dzą. Po­dob­nie zresz­tą jak po­zo­sta­li człon­ko­wie za­rzą­du.

By­ły pre­zes Bog­dan­ki Mi­ro­sław Ta­ras do­ma­ga się w są­dzie unie­waż­nie­nia uchwa­ły ra­dy nad­zor­czej mó­wią­cej o je­go od­wo­ła­niu. Co pan o tym są­dzi?

Po­sie­dze­nie są­du w tej spra­wie od­bę­dzie się w grud­niu. Ja­ko praw­nik mo­gę się tyl­ko uśmiech­nąć, bo zgod­nie z pol­skim pra­wem ra­da nad­zor­cza mo­że od­wo­łać człon­ka za­rzą­du w do­wol­nym mo­men­cie i bez po­da­wa­nia przy­czyn.

Spra­wa w są­dzie to nie wszyst­ko. Jest jesz­cze wą­tek ko­rup­cyj­ny, któ­rym zaj­mu­je się pro­ku­ra­tu­ra. Mi­ro­sław Ta­ras tuż po od­wo­ła­niu po­wie­dział „Par­kie­to­wi", że „zo­stał od­wo­ła­ny dla­te­go, że nie przy­stał na ko­rup­cyj­ną pro­po­zy­cję i usta­wia­nie prze­tar­gów". Jak się pan do te­go od­nie­sie?

Z wcze­śniej­szych roz­mów z pre­ze­sem Ta­ra­sem i z póź­niej­szych je­go wy­po­wie­dzi do­my­ślam się, że cho­dzi mu o to, że w po­przed­niej ka­den­cji ktoś z ra­dy nad­zor­czej za­pro­po­no­wał pre­ze­so­wi ja­kiś be­ne­fit w za­mian za wpro­wa­dze­nie tej oso­by do za­rzą­du.  Jest to o ty­le dziw­ne, że to prze­cież ra­da nad­zor­cza po­wo­łu­je za­rząd, a nie od­wrot­nie... Przede wszyst­kim jed­nak mó­wi­my o spra­wie sprzed kil­ku lat i nie ro­zu­miem, ja­ki jest zwią­zek tej spra­wy z od­wo­ła­niem pre­ze­sa Ta­ra­sa przez na­szą ra­dę. Nie ro­zu­miem też, dla­cze­go pre­zes Ta­ras ujaw­nił tę spra­wę do­pie­ro te­raz. A co do usta­wia­nia prze­tar­gów – nie by­ło ani ta­kich pro­po­zy­cji, ani ta­kich za­rzu­tów. Oma­wia­li­śmy na­to­miast spo­so­by pod­nie­sie­nia kon­ku­ren­cyj­no­ści prze­tar­gów or­ga­ni­zo­wa­nych przez Bog­dan­kę i za­chę­ce­nia więk­szej liczby firm do star­to­wa­nia w tych prze­tar­gach. To chy­ba jed­nak nie to sa­mo co usta­wia­nie prze­tar­gów.

Ale ra­da nad­zor­cza zle­ci­ła au­dyt w spół­ce.

To praw­da. Bar­dzo wie­le prac w Bog­dan­ce jest zle­ca­nych fir­mom ze­wnętrz­nym i w grę wcho­dzą ol­brzy­mie kwo­ty. Nie więc dziw­ne­go, że ra­da nad­zor­cza chcia­ła wie­dzieć, czy in­te­re­sy spół­ki są od­po­wied­nio za­bez­pie­czo­ne. Chcie­li­śmy spraw­dzić ja­kość tych usług, to, czy ce­na pła­co­na przez spół­kę jest ce­ną ryn­ko­wą oraz czy mię­dzy pra­cow­ni­ka­mi Bog­dan­ki a pra­cow­ni­ka­mi firm ze­wnętrz­nych nie ma żad­nych po­wią­zań. I o ile ja­kość prac zo­sta­ła do­brze oce­nio­na, o tyle oka­za­ło się, że wśród pod­wy­ko­naw­ców pra­wie nie ma kon­ku­ren­cji. W zna­czą­cej licz­bie przy­pad­ków do prze­tar­gu sta­je tyl­ko jed­na fir­ma. Ta­kie uza­leż­nie­nie spół­ki od ma­łej licz­by pod­wy­ko­naw­ców jest za­gro­że­niem dla ko­pal­ni, na co zwró­ci­ły uwa­gę obie fir­my wy­ko­nu­ją­ce au­dyt. Nie mo­że­my do­pu­ścić do zbyt­nie­go uza­leż­nie­nia Bog­dan­ki od spół­ek ze­wnętrz­nych. Ta­kie by­ły wła­śnie wnio­ski z au­dy­tów – by za­sta­no­wić się, jak zwięk­szyć kon­ku­ren­cyj­ność pod­wy­ko­naw­ców. Moż­li­wo­ści są roż­ne – utwo­rze­nie wła­snej spół­ki al­bo za­chę­ce­nie do udzia­łu w prze­tar­gach firm spo­za Lu­belsz­czy­zny. Zwłasz­cza że oka­za­ło się, że lo­kal­ni pod­wy­ko­naw­cy są po­wią­za­ni z by­ły­mi lub obec­ny­mi pra­cow­ni­ka­mi ko­pal­ni. Chciał­bym jed­nak pod­kre­ślić, że w au­dy­cie nie by­ło żad­nych za­rzu­tów wo­bec kon­kret­nych osób!

To cze­mu zwol­ni­li­ście pre­ze­sa?

Po­pro­si­li­śmy pre­ze­sa Ta­ra­sa o ja­sną de­kla­ra­cję, czy mo­że­my li­czyć na je­go współ­pra­cę i na pod­ję­cie od­po­wied­nich dzia­łań ma­ją­cych na ce­lu eli­mi­na­cję za­gro­żeń wska­za­nych w ra­por­tach au­dy­to­rów. Pre­zes po­wie­dział, że nie wi­dzi ta­kiej po­trze­by, po­nie­waż uwa­ża au­dy­ty za nie­rze­tel­ne i nie zga­dza się z wnio­ska­mi wska­zu­ją­cy­mi za­gro­że­nia dla spół­ki. W tej sy­tu­acji nie mie­li­śmy in­ne­go wyj­ścia.

A czy to praw­da, że człon­ko­wie ra­dy kon­sul­to­wa­li się przed gło­so­wa­niem nad od­wo­ła­niem z za­rzą­dza­ją­cy­mi OFE?

Nic ta­kie­go nie za­uwa­ży­łem. W trak­cie dys­ku­sji nikt nie uży­wał ar­gu­men­tu ty­pu „bo ak­cjo­na­riu­sze...". To by­ła na­sza de­cy­zja.

A co po­wie pan na opi­nie mó­wią­ce, że to, co dzie­je się w Bog­dan­ce, to pierw­szy krok do jej sprze­da­ży?

Emo­cje wo­kół od­wo­ła­nia pre­ze­sa szyb­ko opa­dły, co po­ka­zu­je obec­ny kurs ak­cji. Nic mi nie wia­do­mo o pla­nach sprze­da­ży ko­pal­ni, a już na pew­no od­wo­ła­nie pre­ze­sa Ta­ra­sa w ża­den spo­sób nie mia­ło z tym nic wspól­ne­go. Nie dzie­je się nic, co wska­zy­wa­ło­by na to, że OFE chcą sprze­dać ak­cje.

Wi­told Da­ni­ło­wicz

od wio­sny jest sze­fem ra­dy nad­zor­czej lu­bel­skiej ko­pal­ni Bog­dan­ka (do ra­dy re­ko­men­do­wa­ło go Am­pli­co OFE). By­ły part­ner Whi­te & Ca­se jest praw­ni­kiem. Skoń­czył pra­wo w 1977 r. na wro­cław­skim uni­wer­sy­te­cie, po­tem kształ­cił się w Ho­lan­dii i Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Pra­co­wał m.in. przy pro­jek­tach w Ameryce, Ru­mu­nii, na Ukra­inie i B­iało­ru­si. Je­go za­in­te­re­so­wa­nia obej­mu­ją wy­do­by­cie ro­py naf­to­wej, ga­zu i wę­gla. Pra­co­wał przy pro­jek­tach do­ty­czą­cych bu­do­wy ru­ro­cią­gów naf­to­wych i ga­zo­wych.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza