Teoria fal Elliotta sugeruje koniec spadków

Z Piotrem Neidkiem, analitykiem technicznym DI?BRE?Banku, rozmawia Piotr Zając

Aktualizacja: 15.02.2017 02:31 Publikacja: 09.04.2013 13:00

Teoria fal Elliotta sugeruje koniec spadków

Foto: Archiwum

Czy główne indeksy warszawskiej giełdy wyczerpały już potencjał do spadków?

WIG i WIG20 wykonują jak na razie ruch korekcyjny pierwszej fali hossy, która zaczęła się w czerwcu 2012 r. I chociaż osuwanie na południe trwa od początku roku, to średnioterminowa struktura hossy nie została naruszona. WIG z racji na swój dochodowy, a nie cenowy model, powinien stanowić trzon analiz rynkowych, a patrząc na jego wykres okazuje się, że strefa wsparcia przebiega w dosyć szerokim przedziale 44 500–42 900 pkt. Od początku roku WIG spadł w trójfalowej formacji A-B-C, gdzie fale A i C są równej długości, zatem z punktu widzenia teorii fal Elliotta istnieją silne przesłanki ku temu, aby doszukiwać się już dna korekty.

Technicy zapewne zauważyli, że od 22 do 26 marca doszło do arcyciekawego układu – powstało objęcie bessy w bessie zakończone białym młotem. Taki schemat świeczek wystąpił ostatnio w lipcu 2002 r., czyli tuż przed rozpoczęciem nowej fali hossy. Niestety w tamtym okresie Wall Street także szukało dna i po jego znalezieniu GPW poruszała się w rytm tego, co zagrali amerykańscy gracze. Tym razem jest zupełnie inaczej, ale nie przekreśla to wzrostowego scenariusza dla polskich akcji. W ostatnich miesiącach rytm naszemu rynkowi nadają nastroje na Emerging Markets (EM), a patrząc na ostatnią obronę brazylijskiej Bovespy na średnioterminowym wsparciu czy też walkę węgierskiego indeksu BUX na linii trendu wzrostowego, należy wnioskować, że popyt na akcje z EM ponownie rośnie. Ważnym oporem dla WIG w tym tygodniu jest poziom 45 304 pkt – jeśli dojdzie do wybicia, będzie można oczekiwać dalszej podróży na północ.

Dlaczego nie udaje nam się iść w ślad za indeksami w USA, które biją rekordy?

Niestety o zachowaniu warszawskich indeksów decyduje koniunktura na rynkach EM, a ta w I kwartale nie była sprzyjająca. Ma to swoje plusy, gdyż w wypadku zniżek Xetry czy S&P500 potencjał do spadków na GPW będzie już zdecydowanie ograniczony i trudniej będzie o przecenę naszych blue chipów.

Indeksy mWIG40 i sWIG80 bronią ważnych wsparć. Czy to dobry znak?

Indeksy mWIG40 i sWIG80 zachowują się typowo jak na hossę przystało. Gdyby na GPW obserwowany był odwrotny proces, tj. WIG20 w 2013 r. wspinałby się na nowe szczyty, a indeksy małych i średnich firm osuwały się na południe, generując negatywne dywergencje, wtedy można by postawić tezę o zakończeniu hossy i zmianie trendu. Skoro zaś notowania małych i średnich spółek od kilku miesięcy konsolidują się w rosnącej sekwencji, należy pozostać średnioterminowym optymistą.

Jeśli chodzi o poziomy wsparć, tutaj rysuje się problem nie tyle ceny, co czasu, gdyż indeksy te nie do końca stosują się do statycznych wsparć czy oporów. Trudno teraz prognozować, czy mWIG40 ma już najgorsze za sobą, podobnie jak sWIG80, gdyż te wskaźniki, patrząc historycznie, mają w swojej naturze rozległe w czasie konsolidacje. Obrona poziomu 2550 pkt przez mWIG40 akurat teraz niczego nie zmienia – lepszym argumentem za zwyżkami byłoby przełamanie do piątku poziomu 2643 pkt, gdyż bez tego trudno jest postawić krótkoterminową optymistyczną prognozę.

Mimo technicznych przejawów wiosny, ogólne nastroje na naszym rynku są kiepskie. Gdzie można szukać okazji do inwestycji?

WIG20 wykonał od tegorocznego szczytu 300-punktowy ruch w dół, więc miejsca do spadku nie ma już wiele – biorąc oczywiście pod uwagę koncepcję zakładającą fakt przebywania w korekcie hossy, a nie w impulsie bessy. Gdyby nie fakt, że WIG, sWIG80 oraz mWIG40 utrzymują się w dobrej formie, to po przebiciu przez indeks blue chips poziomu 2400 pkt można było postawić tezę o desancie w okolice zeszłorocznych minimów, czyli do 2000 pkt. Na szczęście szeroki rynek na to nie pozwalał. Wobec tego należy zwrócić uwagę na KGHM – głównego dowodzącego GPW, oraz na mający spory potencjał sektor bankowy – w końcu drukowany wszem i wobec pieniądz zasilił te rzekomo słabe kondycyjnie podmioty. Zaś wybiórczo należy szukać małych i średnich spółek lubiących historycznie rosnąć, a które teraz wspierane są przez duże obroty, jak chociażby Lubawa.

CV

Piotr Neidek

jest analitykiem technicznym w Domu Inwestycyjnym BRE?Banku. Ekspert regularnie typuje spółki do portfela „Parkietu" i publikuje na naszych łamach swoje analizy. W?2012 r. Piotr Neidek drugi raz z rzędu zajął pierwsze miejsce w naszym rankingu analityków.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie