Oczywiście, mamy pewne założenia, ale na razie nie możemy o nich mówić. Nasza oferta jest bardzo konkurencyjna pod względem cenowym. Chcę jednak podkreślić, że naszym głównym celem nie jest zarabianie na kolokacji. Wierzymy, że nowe narzędzia, jakie oferujemy inwestorom, przełożą się na większe obroty, z korzyścią dla całego rynku.
W przypadku handlu algorytmicznego i HFT dużo mówi się o zjawisku tzw. flash crash. Czy należy się bać błędów maszyn?
Zawsze istnieją jakieś zagrożenia. Pamiętajmy jednak, że za zlecenia i transakcje odpowiedzialni są członkowie giełdy. To właśnie oni muszą mieć odpowiednie narzędzia do zarządzania ryzykiem, aby zapobiegać tego typu wydarzeniom. Oczywiście, GPW również dołoży wszelkich starań, aby handel odbywał się bez zakłóceń. Mamy system widełek dynamicznych i statycznych. To rozwiązanie dopiero od niedawna funkcjonuje nawet na tak rozwiniętych rynkach, jak amerykański, a u nas jest obecne od lat. Choćby pod tym względem spełniamy najwyższe standardy.
Mówi się, że handel algorytmiczny ma zwiększyć płynność na naszym rynku. Kiedy zwykły inwestor może rzeczywiście to poczuć?
To zależy od wielu czynników. Przede wszystkim ważne będzie, jak wielu nowych inwestorów zainteresuje się naszym rynkiem i usługami, jakie oferujemy oraz jak szybko nasi obecni klienci dostosują się do nowej technologii. Mam tu przede wszystkim na myśli domy maklerskie. Myślę, że wcześniej czy później dojdziemy do takiego momentu, w którym zaawansowane techniki handlu zyskają na popularności, co będzie także z korzyścią dla drobnych inwestorów. Ponadto, wiele podmiotów zagranicznych szuka nowych rynków i właśnie na takich inwestorów się otwieramy. Mamy dobry produkt, który chcemy sprzedać.