Mowa oczywiście o obligacjach, które w Polsce od wielu lat zyskują na znaczeniu. Mimo że nie mają takiego samego potencjału wzrostu jak akcje, ich popularność rośnie właśnie wtedy, gdy na giełdach trwa wyprzedaż, a inne opcje są albo jeszcze bardziej ryzykowne, albo niedostępne. Ktoś mógłby powiedzieć, że obligatariusze tylko siedzą i odcinają kupony. Ale czy tak jest naprawdę?
Obligacje są znaną od wieków formą pozyskiwania kapitału przez różne podmioty, tj. państwa, samorządy terytorialne oraz przedsiębiorstwa. Zasadniczą różnicą między obligacjami skarbowymi a korporacyjnymi jest stopa zysku i ryzyka. Obligacje skarbowe to bezpieczna forma lokowania środków, oferująca jednak niewielkie oprocentowanie. Obligacje spółek zaś są bardziej ryzykowne, ale oferują wyższy poziom oprocentowania. Oczywiście co pewien czas zdarzają się bankructwa i defaulty, dlatego niezwykle istotne jest selektywne podejście przy wyborze emitenta. Istnieje wiele czynników przekładających się na oprocentowanie jednych i drugich, spośród których kluczowym jest standing finansowy emitenta i jego zdolność do obsługi długu.
Starsi uczestnicy naszego rynku utożsamiają obligacje z popularnymi „skarbówkami", które długie lata dawały stabilne stopy zwrotu. Wartość sprzedanych obligacji oszczędnościowych przez Skarb Państwa w 2015 r. wyniosła 3,22 mld zł, przy czym największą popularnością cieszyły się obligacje dwuletnie. Porównanie danych pozwala zaobserwować, że depozyty ogółem dla gospodarstw domowych oprocentowane są na podobnym poziomie jak obligacje skarbowe. Widoczny jest wpływ decyzji NBP najpierw o podniesieniu stóp procentowych (lata 2011–2013), a później o obniżaniu stóp. Z danych można wywnioskować, że oprocentowanie lokat jest mniejsze niż rentowności obligacji, z wyłączeniem okresów obniżek stóp procentowych, kiedy oferta banków była korzystniejsza niż obligacje. Należy mieć na uwadze, że dane dotyczą średniego oprocentowania wszystkich depozytów gospodarstw domowych, w tym krótkoterminowych, których oferta jest często lepsza od tego, co proponują klientom na długoterminowych lokatach.
Nie tylko „skarbówki"
Ponadto znaczącą różnicą między wspomnianymi instrumentami jest to, że lokaty gwarantowane są tylko do kwoty 100.000 euro, podczas gdy skarbówki nie są obłożone górnym limitem odpowiedzialności. Należy pamiętać, że najnowsza historia finansowa wysuwa przykład cypryjskiego zawłaszczenia depozytów bankowych z 2013 r. Warto się zastanowić, czy pozornie bezpieczne depozyty bankowe są naprawdę nietykalne. W końcu zyski obligatariuszy Cypru nie zostały uszczuplone, za to depozytariusze zbiednieli nawet o 50 proc. Dlatego też jeśli obecne zawirowania w sektorze bankowym i wynikające z tego potencjalnie konsekwencje nie staną się powodem, dla którego przeprosimy się z obligacjami, to już przyjęcie przez nasz kraj procedury bail-in może to zmienić.
Jeśli jednak interesują nas wyższe zyski, warto zwrócić uwagę na rynek obligacji. Z każdym rokiem zyskuje on na popularności, dzięki czemu Catalyst osiągnął najwyższą dynamikę wzrostu, jeśli chodzi o liczbę notowanych emisji obligacji w Europie Środkowo-Wschodniej. Obligacje spółek oferują wyższe oprocentowanie niż najlepsze lokaty na rynku, stając się atrakcyjną formą lokowania kapitału. Mimo że Catalyst jest wartościowo zdominowany przez obligacje skarbowe, to jeśli chodzi o strukturę obrotów, obligacje korporacyjne generują większy obrót niż „skarbówki". Na dziś rynek ten dla masowego klienta jest czymś nowym, dlatego warto poszerzyć wiedzę w zakresie inwestycji w obligacje komercyjne.