Surowcowe odreagowanie traci siłę

Po silnym odbiciu cenowym w pierwszym kwartale, najbliższe miesiące raczej nie przyniosą ostrych zwyżek. Ciekawe okazje będzie można jednak znaleźć wśród surowców rolnych.

Publikacja: 10.04.2016 12:44

O ile w pierwszym kwartale mocno zyskiwało złoto (zdrożało aż o 16 proc.), to analitycy nie spodziew

O ile w pierwszym kwartale mocno zyskiwało złoto (zdrożało aż o 16 proc.), to analitycy nie spodziewają się zwyżek o podobnej skali w tym kwartale.

Foto: Archiwum

Pierwszy kwartał przyniósł najpierw ostrą wyprzedaż na rynkach surowcowych, ale później ceny wielu towarów odbiły się od dna. Cena ropy od tegorocznych dołków do końca marca wzrosła o ponad 40 proc. Tempo zwyżek zaczęło jednak hamować. Na rynku doszło do stabilizacji. – Inwestorzy na rynku surowcowym pod koniec pierwszego kwartału mogli w końcu złapać chwilę oddechu. Po wielu latach potężnej wyprzedaży, która sprowadziła wskaźnik Bloomberg Commodity Index do najniższego poziomu w historii notowań, surowce znalazły przynajmniej tymczasowe dno. Po pierwszych oznakach stabilizacji na rynku surowcowym, jakie pojawiły się w lutym i marcu, wszyscy się zastanawiają, czy pozytywna tendencja będzie utrzymana w dłuższym terminie – mówi „Parkietowi" Robert Pietrzak, analityk HFT Brokers.

Niepewne fundamenty

Wyprzedaż, do której doszło na początku roku, była wyraźnie przesadzona. Ale nie oznacza to, że na rynek powróciła dobra koniunktura i że ceny surowców wrócą w ciągu roku lub dwóch lat na poziomy z początku 2014 r. Przeciwko nowej surowcowej hossie przemawia choćby to, że światowa gospodarka wciąż jest wyraźnie osłabiona. – Inwestorzy nadal z dużą ostrożnością podchodzą do rynków rozwijających się i tym samym do rynków surowcowych. Nie powinno się więc ignorować ostatnich doniesień ze strony MFW. Fundusz ostrzegł o rosnącym ryzyku spowolnienia w Chinach i jego negatywnego wpływu na kondycję globalnej gospodarki, w tym w szczególności rynków rozwijających się. To nie jest dobra informacja, szczególnie dla surowców energetycznych, w tym dla ropy naftowej, oraz metali nieżelaznych. Natomiast ma mniejsze znaczenie dla innych rynków surowców. Ryzyka fundamentalne pozostają, a potencjał dużej zmienności cen wspierany jest nadal przez decyzje i komunikację banków centralnych. Te, zamiast stabilizować rynki, stały się katalizatorem zmienności i zaskakują inwestorów – wskazuje w rozmowie z „Parkietem" Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią w CMC Markets.

– Wyparowała panika i strach o kondycję gospodarki Chin. Kurs juana został ustabilizowany, a indeks Shanghai Composite wyszedł na trzymiesięczne szczyty. Mimo to nie otrzymaliśmy dotychczas wiarygodnych sygnałów, że zapotrzebowanie Państwa Środka na surowce przemysłowe i energetyczne wyraźnie się nasila. W końcu nie da się dyskutować z tezą, że spadki cen surowców były zbyt dotkliwe. Imponująca skala odbicia części towarów sprawiła, że bez poprawy sytuacji fundamentalnej dalsze zwyżki są niemożliwe. W końcu wiele rynków nadal cechuje ewidentna nadpodaż. Innymi słowy: zwyżki z ostatnich tygodni były napędzane poprawą rynkowego sentymentu, a nie poprawą sytuacji fundamentalnej – mówi „Parkietowi" Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz TMS Brokers.

Szansę na zwyżki może dać jednak amerykański Fed, jeśli jego polityka okaże się tak łagodna, jak spodziewa się rynek. – Duży udział w ostatnich zwyżkach cen surowców ma słabszy dolar amerykański, w którym wyrażane są ceny wszystkich towarów. Mniej jastrzębie stanowisko Rezerwy Federalnej, która teraz przewiduje jedynie dwie podwyżki stóp procentowych w tym roku, doprowadziło do redukcji długich pozycji w dolarze amerykańskim i tym samym do zwyżek na rynku surowcowym. Rynek zupełnie nie wierzy w projekcje Fedu i wycenia kolejną podwyżkę dopiero na pierwszy kwartał 2017 roku. Gdyby rzeczywiście doszło do tak dużego przesunięcia w czasie kolejnych podwyżek, to słabszy dolar amerykański mógłby stanowić duże wsparcie dla wzrostu cen surowców w tym roku – wskazuje Pietrzak.

Ropa i złoto w trendzie bocznym?

Spośród najbardziej popularnych surowców najbardziej „niepewna" jest ropa. Jej ceny będą zależne m.in. od tego, czy 17 kwietnia producenci z OPEC i spoza tego kartelu dojdą do porozumienia w sprawie zamrożenia wydobycia. Ważne będzie również to, jak na zmiany cen będą reagowali amerykańscy producenci. Znaczący wzrost w kierunku 50 USD za baryłkę mógłby ich skłonić do uruchamiania części szybów, które były zamykane w ostatnich miesiącach, a to z kolei zwiększyłoby podaż surowca i uderzyło w ceny. – Podobnie jak poprzednie odbicie cen na rynku surowców z sierpnia 2015 r., ostatnia korekta wzrostowa trwała około pięciu tygodni. Natomiast na najważniejszym instrumencie, czyli na ropie naftowej, odbicie było już znacznie dłuższe, bo trwało od 20 stycznia do połowy marca, i mocniejsze w swojej dynamice. Są to istotne różnice in plus dla ropy. Jednak jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o odwróceniu trendu, a nawet o wejściu w trend horyzontalny. Inwestorzy zaangażowani w instrumenty pochodne na ropę powinni zachować dużą ostrożność – uważa Wardyn.

– Mimo że silne zwyżki cen ropy mogą wywindować surowiec na wyższe poziomy, niż oczekiwano, to naszym zdaniem fundamenty na rynku nie są do końca na tyle silne, aby wspierać te zwyżki do końca roku. Nasz prognozowany zakres w nadchodzącym kwartale pozostaje niezmieniony z pierwszego kwartału i wynosi 35–40 USD za baryłkę, z tą różnicą, że ogólne perspektywy są teraz zwyżkowe – prognozuje Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynków surowcowych Saxo Banku.

O ile w pierwszym kwartale mocno zyskiwało złoto (zdrożało aż o 16 proc.), to analitycy nie spodziewają się zwyżek o podobnej skali w tym kwartale. – Powtórzenie takiego wyniku w kolejnych miesiącach jest jednak mało prawdopodobne, z zastrzeżeniem, że w tym czasie nie wystąpią większe turbulencje gospodarcze na świecie. Jednak scenariusz wzrostowy dla złota zostaje utrzymany zarówno w wyniku słabszego dolara, jak i również napływu kapitału uciekającego przed eksperymentalną polityką kolejnych banków centralnych wprowadzających ujemne stopy procentowe – przyznaje Pietrzak.

– Naszym zdaniem w drugim kwartale złoto nie powtórzy swoich pozytywnych wyników z ostatnich miesięcy. Notowaniom kruszcu uda się z rozpędu kontynuować zwyżki, ale ceny nie powinny przebić bariery 1310 USD za uncję. Jeśli nie dojdzie do kolejnego okresu niepokoju na rynkach, który zazwyczaj wspiera złoto, a nie inne metale, to spodziewamy się, że nieco silniejsza uwaga skoncentruje się na srebrze. Notowania srebra będą radzić sobie lepiej niż złota – uważa Hansen.

Czynniki klimatyczne

Okazję do zarobku mogą również dać inwestorom niektóre surowce rolne. – Inwestorzy, którzy zainteresowani są okazjami tylko po długiej stronie rynku, mogą poszukać swoich szans na surowcach będących jak najdalej w swojej naturze od ropy naftowej. Ciekawie sytuacja wygląda na rynkach płodów rolnych. Interesujące są pszenica, kakao i cukier (surowy). Te rynki już dawno nie podążają w długim terminie za ropą naftową – wskazuje Wardyn.

– Wciąż jest kilka surowców z wysokim potencjałem do zwyżek. Jednym z kandydatów jest pszenica. Jesteśmy nadal bardzo blisko historycznych dołków. Co więcej, inwestorzy finansowi wciąż utrzymują gigantyczną krótką pozycję, a to zawsze niesie za sobą ryzyko dynamicznego odbicia. Po stronie czynników fundamentalnych bilans ryzyk przemawia za wysokim prawdopodobieństwem wystąpienia impulsu do odbicia wywołującego pokrywanie pozycji – mówi Sawicki. Jego zdaniem na korzyść pszenicy mogą przemawiać czynniki klimatyczne. – Większość inwestorów zdaje sobie sprawę z negatywnego oddziaływania El Nino na północnej półkuli. Mało za to słyszymy o kolejnym negatywnym zjawisku – La Nina. Jego konsekwencją, w przypadku USA i Australii, mogą być susze. Dlatego jest zagrożenie, że słabe warunki pogodowe mogą pogorszyć kondycję upraw w tych krajach. Dodajmy, że w USA wyraźnie (o 8 proc.) spadł areał upraw, a pesymistycznie wygląda też sytuacja w rejonie Morza Czarnego. Na Ukrainie spodziewany jest gigantyczny, aż 35-proc. spadek produkcji. W Rosji trudne warunki pogodowe na jesieni utrudniły zasiew pól – przypomina Sawicki.

Dać zarobić może również kawa. – Stale rosnący popyt przełoży się na przejście rynku kawy z nadpodaży (około 970 tysięcy 60-kilogramowych worków) do deficytu o podobnej skali. W przypadku tego towaru należy monitorować przede wszystkim warunki pogodowe w Ameryce Południowej – wskazuje Sawicki. Wiele w przypadku tego surowca będzie zależało od kursu reala brazylijskiego i w związku z tym od tego, jak potoczy się kryzys polityczny w Brazylii.

Rynek surowców jest, jak widać, tak urozmaicony, że dobry inwestor znajdzie tam okazje.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza