Według Goldmana szanse na mistrzostwo od początku turnieju wzrosły prawie czterokrotnie – z 1,5 do 5,7 proc., co daje siódme miejsce wobec 11. przed rozpoczęciem Euro. Szanse na ćwierćfinał to 55,8 proc., a na półfinał aż 28,5 proc. – przed turniejem było to odpowiednio 31 oraz 13 proc.

Najpierw Helweci

Dla porządku przypomnijmy, że Polska zajęła drugie miejsce w grupie C, co zapewniło awans do fazy pucharowej. Zgodnie z turniejową drabinką w sobotę o 15:00 w Saint-Etienne w 1/8 finału zmierzymy się ze Szwajcarią. Zdaniem Goldmana biało-czerwoni powinni rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Według ekonomistów zwyciężymy, ale po bardzo wyrównanym meczu. Jego losy rozstrzygną się dopiero w dogrywce lub rzutach karnych (w regulaminowym czasie gry padnie remis 1:1).

Potem Chorwaci

Kolejne dni upłyną pod znakiem odpoczynku i regeneracji sił przed meczem ćwierćfinałowym. Na tym etapie rozgrywek, w czwartek 30 czerwca na Stade Vélodrome w Marsylii zmierzymy się z Chorwacją. Niestety, drużyna z południa Europy zakończy nasze marzenia o medalu. Chorwaci, którzy dość niespodziewanie wygrali swoją grupę, ogrywając po drodze Hiszpanów, powoli wyrastają na czarnego konia Euro. W regulaminowym czasie gry padnie remis 1:1, ale przegramy w dogrywce lub rzutach karnych. W półfinale Chorwaci prawdopodobnie ulegną Belgom.

Kto zagra w finale?

Spośród 16 drużyn, które zagrają w fazie pucharowej murowanym kandydatem do złotego medalu są Francuzi. Od początku turnieju prawdopodobieństwo zdobycia mistrzostwa przez „trójkolorowych" wzrosło z 23 do 25 proc. Drugie miejsce w hierarchii Goldmana zajmują Niemcy – wzrost notowań z 20 do 24 proc. Ze względu na „niekorzystną" drabinkę podopieczni Joachima Löwa prawdopodobnie trafią na Francję już w półfinale i na tym etapie pożegnają się z turniejem. Goldman Sachs prognozuje, że w finale Francja zmierzy się z Belgią wygrywając 2:1.