Według bukmacherów zdecydowanym faworytem pojedynku są nasi rywale. Turniejowe statystyki Portugalczyków są imponujące. W 2004 roku dotarli do finału, na Euro 2012 i 2000 zagrali w półfinale, zaś w latach 2008 i 1996 odpadali w ćwierćfinale.
– To zestawienie nie sugeruje, że Polska będzie w tym meczu faworytem – mówi Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao. Ale w dotychczasowych meczach na Euro 2016 Portugalczycy stracili aż cztery gole, wygrywając tylko raz (w 1/8 z Chorwacją – red.). Dla porównania: Polska straciła tylko jednego gola, notując dwa zwycięstwa. Zakładając „odblokowanie się" naszych napastników, obstawiam 2:1 dla Polski – mówi Białek.
Wtóruje mu Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich. – W czwartek zwyciężymy 2:1. Islandia dała przykład, że nie należy pękać przed faworytami. Zagrajmy tak samo jako oni i cieszmy się z awansu – podpowiada.
Na podobny wynik liczą także prezes Noble Funds TFI Mariusz Staniszewski oraz Marek Rybiec, prezes Skarbiec TFI. – Portugalia potrafi być niebezpieczna, ale jako zespół wygląda znacznie gorzej od nas – mówi Rybiec. – Wygramy 2:1, ponieważ mamy lepiej poukładany zespół. Obydwie bramki strzeli Lewy, a honorowego gola dla rywali Ronaldo – dodaje Staniszewski.
Paweł Cymcyk, prezes Związku Maklerów i Doradców, spodziewa się, że mecz będzie wyglądał jak partia szachów. – To będzie bardzo wyrównany pojedynek, ale wygramy go skromnie 1:0. Najwyższy czas nauczyć pokory Ronaldo, trzeba koniecznie utrzeć mu nosa. Po zwycięskim meczu Lewandowski nie powinien zamieniać się z Portugalczykiem koszulkami – mówi Cymcyk.