Alpy są wszędzie

W Soelden po raz 50. rozpoczął się alpejski Puchar Świata. Z okazji jubileuszu przypomniano: narty alpejskie pozostają najbardziej powszechną rozrywką i najlepszym sportowym biznesem związanym z zimą w górach.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:10 Publikacja: 05.11.2016 11:13

Amerykanin Bode Miller to chyba najbardziej rozpoznawalna postać narciarstwa alpejskiego ostatniej d

Amerykanin Bode Miller to chyba najbardziej rozpoznawalna postać narciarstwa alpejskiego ostatniej dekady.

Foto: Archiwum

Co roku w Soelden przemysł narciarski spotyka się podczas inauguracji Pucharu Świata i może prezentować siłę. Powody do zadowolenia są, nawet jeśli zdarzają się kaprysy rynku oraz pogody.

Na świecie jest już prawie 2100 dużych alpejskich ośrodków narciarskich. Ich wykorzystanie, mierzone nieco po staremu osobodniówkami (jeden narciarz korzystający z jednego ski-passa dziennie tworzy jedną alpejską osobodniówkę), też wygląda imponująco: co roku ta liczba utrzymuje się na poziomie 400 mln (te i poniższe dane według 2015 International Report on Snow & Mountain Tourism).

Przede wszystkim Europa

Największym rynkiem alpejskim pozostaje Europa – około 200 mln osobodniówek rocznie. W USA ten wskaźnik sięga 80 mln, co czyni ze Stanów Zjednoczonych kraj, w którym narciarzy na stokach jest najwięcej. Za liderem są klasyczne kraje alpejskie: Francja i Austria (50–55 mln osobodniówek rocznie). W regionie nordyckim, czyli w Szwecji, Norwegii i Finlandii, liczba ta sięga łącznie 17 mln.

Policzenie narciarzy też daje efektowny rezultat: około 120 mln ludzi na świecie jeździ rekreacyjnie na deskach i ta liczba rośnie, choć dość wolno. Nie przekłada się ostatnio na wzrost liczby osobodniówek, gdyż – w skali globalnej – ludzie znacznie częściej niż przed laty wybierają się na krótkie wypady w góry.

Nie zmienia się też fakt, że kraje europejskie najbardziej korzystają z turystyki narciarskiej. W Austrii zagraniczni narciarze (głównie z Niemiec i Wielkiej Brytanii) stanowią około 65 proc. osób obecnych w ośrodkach, w Szwajcarii i Norwegii ten wskaźnik sięga 45 proc., w Szwecji i Finlandii – 15 proc,. w Kanadzie – 10 proc., w USA – tylko 5 proc.

Rozpoczynać rywalizację najlepszych narciarzy alpejskich świata w Soelden, na austriackim lodowcu Rettenbach, to zatem sprawa równie ważna dla biznesu, jak i sportu, także dlatego, że wielu producentów ubiorów i sprzętu narciarskiego też pragnie korzystać z okazji.

Inauguracja PŚ jest od dawna najważniejszą w roku chwilą promocji marek narciarskich. Dlatego w Soelden mniej zajmowano się tym, co o formie na starcie sezonu mówili zwycięzcy pierwszych tej zimy slalomów gigantów: Szwajcarka Lara Gut i Francuz Alexis Pinturault. Bardziej istotne stało się to, że pojawili się z nartami Heada, w odpowiednich strojach i z uśmiechem dla sponsora.

Firma Head ma dziś pod skrzydłami zdecydowanie najwięcej alpejskich talentów. W tej drużynie startują m.in.: Lizz Goergl, Anna Veith, Bernadette Schild i Matthias Mayer z Austrii, Aksel Lund Svindal, Ragnhild Mowinckel i Kjetil Jansrud z Norwegii, Szwajcarka Wendy Holdener, Amerykanin Ted Ligety, Szwedzi André Myhrer i Matts Olsson, Dustin Cook z Kanady i Francuz Mathieu Faivre.

Dlatego firma mogła się chwalić 137 zwycięstwami w Pucharze Świata i 15 tytułami mistrzów oraz mistrzyń świata. Szef Heada Johan Eliasch ubolewał tylko, że nie udało mu się osiągnąć porozumienia z Bode Millerem, chyba najbardziej rozpoznawalną postacią narciarstwa alpejskiego ostatniej dekady.

Konkurenci nie zasypiali gruszek w popiele i – choć może nie tak efektownie – też prężyli muskuły. Rossignol przypomniał, że na jego nartach jeździ świetny młody slalomista z Norwegii Henrik Kristoffersen, który ma już ambicje zdobycia wielkiej Kryształowej Kuli. Nordica zorganizowała konferencję autografową z popularnym Niemcem Feliksem Neureutherem i ofiarowała mu pamiątkowe narty dla podkreślenia biznesowych i emocjonalnych więzi.

Head na czele

Dużo dla promocji marek narciarstwa alpejskiego robi także Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS), która nadzoruje rozwój i rywalizację w wielu odmianach sportów na ośnieżonych stokach, ale nartom alpejskim, nie bez przyczyn komercyjnych, poświęca najwięcej uwagi.

Na oficjalnej stronie internetowej FIS wyłącznie w sekcji poświęconej narciarstwu alpejskiemu można znaleźć szczególny punkt – ranking marek Pucharu Świata. W biegach lub skokach taki nie istnieje.

Prowadzony jest od 2008 roku, wyczytać w nim można, jaki producent nart wygrywa w klasyfikacji łącznej, kobiecej, męskiej, także w rozbiciu na zjazdy, supergiganty, slalomy, slalomy giganty i kombinację alpejską, dla obu płci. Słowem – FIS ma mocne narzędzie marketingowe i może głosić, że minionej zimy w większości konkurencji wygrywała firma Head, tylko w slalomach nieco lepiej poszło konkurencji z Rossignola, Voelkla i Atomica. W oficjalnych wynikach nazwa nart też jest obecna przy każdym nazwisku.

Silna pozycja narciarstwa alpejskiego przekłada się z oczywistych przyczyn na wynagrodzenia zawodowych sław tego sportu. Przykładów jest wiele, kontrakty najlepszych sięgają setek tysięcy euro. Od Alberto Tomby po Hermanna Maiera i Marcela Hirschera, od Vreni Schneider po Lindsey Vonn i Tinę Maze – gwiazdy zimy zarabiały i zarabiają miliony.

W Pucharze Świata także to widać i choć to może być nieco przykre dla polskich kibiców ściskających kciuki za biegowe wysiłki Justyny Kowalczyk albo skokowe Kamila Stocha, Macieja Kota i kolegów, to sentymentów nie ma. Alpejczykom płacą więcej.

Indywidualne zawody biegowe PŚ w tym sezonie mają pulę nagród w wysokości 40 tys. franków szwajcarskich (franki są walutą rozliczeń FIS). Premie finansowe dostają ci lub te z miejsc od pierwszego do dziesiątego, dla najlepszego (najlepszej) jest 15 tys., drugie miejsce oznacza 10 tys., trzecie – 5 tys., dziesiąte – 250 franków.

W skokach obowiązkowa pula nagród na indywidualny konkurs męski wynosi tej zimy 71 800 franków szwajcarskich dzielonych między najlepszą trzydziestkę. Zwycięzca bierze 10 tys., drugi na podium 8 tys., trzeci 6 tys., 30. – 100 franków. Panie skaczące na nartach nie znają równouprawnienia, ich pula nagród jest ponad trzy razy mniejsza.

Kombinacja klasyczna w tych porównaniach wypada jeszcze gorzej – na pucharowe zawody w puli są 33 tys. franków.

W alpejskim Pucharze Świata organizatorzy mają co najmniej 110 tys. franków na każdą konkurencję (zwykle w każdym ośrodku rozgrywane są przez weekend dwie lub trzy). Miejsca na podium oznaczają przelewy na 45, 20 i 10 tys. franków. Nagrody biorą wszyscy, którzy kończą w konkurencjach technicznych drugi przejazd lub są w pierwszej trzydziestce konkurencji szybkościowych. W minionym sezonie Lindsey Vonn wygrała klasyfikację zarobkową pań z sumą ponad 430 tys. franków, Marcel Hirscher był pierwszy wśród panów – prawie 550 tys.

Połączone interesy właścicieli ośrodków górskich, stacji telewizyjnych, organizacji turystycznych, producentów sprzętu i samych sportowców niewątpliwie sprzyjają chęci podtrzymywania zainteresowania narciarstwem alpejskim w świecie. W Soelden promowano z energią najbliższe mistrzostwa świata w St. Moritz (2017), także igrzyska olimpijskie w Pjongczang (2018) i Pekinie (2022).

Obiecano więcej zawodów miejskich, żeby jeszcze bardziej zbliżyć stoki alpejskie do ludzi, by znaleźli się w środku tej zabawy.

Zgodnie z duchem czasów działacze FIS ogłosili, że najwięcej informacji o dyscyplinie można znaleźć w przestrzeni wirtualnej, dzięki nowoczesnym aplikacjom mobilnym.

Przypomniano, że Alpy są wszędzie, w Ameryce Południowej i na Nowej Zelandii też, i podczas europejskiego lata jest gdzie jeździć i trenować. Z tego powodu można rzec: zimowe słońce nad imperium narciarstwa alpejskiego nigdy nie zachodzi.

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie